Dokumenty Czeczenki Koku Istambułowej – rosyjski paszport i papiery upoważniające do pobierania emerytury – zaświadczają, że kobieta urodziła się 1 czerwca 1889 roku. Trudno w pełni ocenić ich wiarygodność, niemniej jednak wszyscy Czeczeni są przekonani, że to absolutna prawda.
Kobieta przeżyła osobiście m.in. zbrodniczą deportację Czeczenów do Kazachstanu przez Stalina i równie ciężki czas zesłania. Powiedziała dziennikarzom, że jedyny szczęśliwy dzień w jej życiu to wtedy, gdy ukończyła budowę domu po powrocie z zesłania do ojczyzny po 13 latach i mogła się do niego wprowadzić. W swoim poprzednim domu nie mogła zamieszkać, bo zajęli go już przesiedleni do Czeczeni etniczni Rosjanie.
Kobieta twierdzi, że sama zbudowała m.in. z kamieni i błota, jak się wyraziła, „najlepszy dom na świecie”, w którym żyła 60 lat. Większość bliskich straciła podczas deportacji i zesłania. Przeżyła tylko jej jedna córka, Tamara. Zmarła kilka lat temu. Miała sześcioro dzieci. W sumie Koku Istambułowa ma więc 6 wnucząt i 16 prawnucząt.
Jej prawnuczka Medina ma 15 lat i to ona najbardziej opiekuje się domniemaną najstarszą kobietą na świecie. Potwierdziła jej słowa w rozmowie z czeczeńską telewizją.
Kobieta, mimo wieku, nie zdradza objawów demencji i używa nawet telefonu komórkowego. Nie czuje się jednak dobrze. Według słów prawnuczki, do niedawna była w dobrej kondycji, ale stan prababci pogorszył się kilka lat temu właśnie po śmierci córki Tamary, która była dla niej najukochańszą osobą na świecie. Od tego czasu częściowo oślepła, ma duże kłopoty z chodzeniem, często płacze i wzywa jej imię.
Na pytanie o sekret swojej długowieczności Koku Istambułowa odpowiada, że taka jest wola Boga, ale nie może zrozumieć „dlaczego Allah dał mi tak długie życie i tak mało szczęścia”. Mówi też, że nie wie, czy zawdzięcza długowieczność jakiejś diecie. Żyła w ciężkich warunkach i jak wynika z jej opowieści, jadła typowe kaukaskie, proste jedzenie. Szczególnie lubi jednak kefir. Nigdy nie chodziła do żadnej szkoły, ciężko pracowała od wczesnego dzieciństwa przy krowach i kurach oraz pracowała na polu bawełny i kukurydzy. Jak mówi, każdego dnia je przekopywała. Ojciec, matka i jej babcia byli schorowani i nie mogli dużo pracować. Kobieta ożeniła się, jak mówi, późno, z mężczyzną o imieniu Magomet, który był młodszy od niej i „nawet nie był przystojny”. Pokochała go dopiero po dłuższym czasie.
Region Kaukazu słynie z długowieczności jego mieszkańców. Niemniej jednak należy wziąć poprawkę na to, że w tym górzystym regionie jest wiele miejsc, gdzie przez lata nie docierała żadna administracja, a gdy już dotarła, dokumentację tworzono po latach, na podstawie nie wiadomo na ile wiarygodnych czy precyzyjnych informacji od miejscowej ludności. Dodatkowo, przez Kaukaz od lat przechodzą różne burze dziejowe, a i współcześnie jakość administracji pozostawia wiele do życzenia. Jedno jest pewne – pani Istambułowa z pewnością jest bardzo wiekowa.
Oprac. MaH, dailymail.co.uk
fot. youtube.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!