Wczoraj prezes prokremlowskiej Fundacji „Istoriczeskaja Pamiat” („Pamięć Historyczna”) Aleksandr Diukow zaprezentował w Warszawie swoje własne, wydane w 500 egzemplarzach po rosyjsku dzieło „Protektorat Litwa. Tajna współpraca z nazistami i niezrealizowany scenariusz utraty litewskiej niezależności”.
„Ta książka jest moją najlepszą pracą” – mówił kilka miesięcy temu Aleksandr Diukow. A podczas jej wczorajszej prezentacji w Warszawie dodał: „Z tą pracą niewątpliwie muszą zapoznać się Polacy”.
O przygotowywanej przez Diukowa konferencji w Centrum Prasowym PAP pisaliśmy już przedwczoraj.
Jak poinformowali przedstawiciele PAP, agencja wynajęła mu pomieszczenie na zasadach komercyjnych i z organizacją konferencji nie miała nic wspólnego.
Szczegółową relację z tego spotkania przedstawił Biuletyn Informacyjny Studium Europy Wschodniej.
– Być może to tylko przypadek, ale Pańskie prace historyczne dosyć ściśle wiążą się z aktualnymi wydarzeniami politycznymi. W 2007 roku , gdy Estończycy, nie zważając na rosyjskie protesty, usuwali z centrum swojej stolicy pomnik sowieckiego żołnierza, Pan napisał „Represje ZSRR w Estonii – mit o ludobójstwie”. W 2008 – czyli roku ostrych sporów gazowych pomiędzy Moskwą a rządzącą na Ukrainie pomarańczową ekipą – powstaje „Wtórny wróg. OUN i UPA i rozwiązanie „kwestii żydowskiej”. Teraz przed szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, przed którym Polska i Litwa mocno kibicują prozachodnim dążeniom Ukrainy przedstawia Pan w Warszawie : „Protektorat Litwa. Tajna współpraca z nazistami i niezrealizowany scenariusz utraty litewskiej niezależności” – zauważył biorący udział w konferencji przedstawiciel studium.uw.edu.pl.
Również Maria Przełomiec, redaktor naczelna BIS-u zwraca uwagę, że „pan Diukow znany jest z dość kontrowersyjnych wypowiedzi, twierdzi np. że w 1939 roku nie było żadnej sowieckiej agresji na Polskę, tylko misja wyzwoleńcza. W momencie, kiedy prawdziwe dokumenty okrasza się takim komentarzem, historyk zmienia się w propagandzistę . I to zdaje się było powodem dla którego pan Diukow dostał zakaz wjazdu na Łotwę. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem organizowanie spotkania z kontrowersyjnym historykiem na miesiąc przed istotnym i dla Polski i dla Litwy szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. Szczytem na którym ma być podpisana umowa stowarzyszeniowa Ukrainy z UE , a parafowane takież umowy z Gruzją i Mołdawią ( czemu bardzo adwokatują i Litwa, i Polska) Z tego, co rozumiem, książka nie została przetłumaczona na polski, co tłumaczyłoby zaproszenia p. Diukowa do Warszawy , a jej rosyjskie wydanie też ukazało się już jakiś czas temu”
Z całą relacją ze spotkania promującego książkę Diukowa można zapoznać się tu.
Kresy24.pl/studium.uw.edu.pl
1 komentarz
józef III
17 października 2013 o 00:05co prawda to prawda,
a rząd polski na uchodźctwie utrzymywał ze swoich środków litewskie placówki dyplomatyczne (por.prace Krzysztofa Tarki)