Szef tzw. MSZ rosyjskiej strefy okupacyjnej w Mołdawii zwanej Naddniestrze stwierdził, że „wektor Naddniestrza jest niezmienny” – o uznanie „niepodległości” i włączenie do Rosji.
Witalij Ignatiew powiedział , że zamierza dążyć do niepodległości z późniejszym przystąpieniem do Rosji.
Według Ignatiewa „wektor Naddniestrza przez lata istnienia republiki pozostaje niezmienny”, co znajduje odzwierciedlenie w wynikach referendum z września 2006 r.: wtedy, według oficjalnych danych 97% uczestników głosowało za „niepodległością” i przystąpieniem do Rosji.
Ignatiew dodał, że władze Naddniestrza będą działać „pragmatycznie i szczerze” i nie będą podejmować decyzji „na szkodę pół miliona mieszkańców kraju”.
Tymczasem przedstawiciel MSZ Rosji Aleksiej Poliszczuk zagroził władzom Mołdawii możliwością wybuchu konfliktu w Naddniestrzu . Zapowiedział, że w sytuacji podjęcia przez Kiszyniów handlowej blokady tetego kontrolowanego przez Rosję od I polowy lat 90. terytorium, Moskwa „nie pozostanie obojętna”.
Poliszczuk uprzedził, że do „bezpośredniego konfliktu i napięć” może dojść również wtedy, gdy Mołdawia będzie próbowała zdyskredytować tzw. misję pokojową w Naddniestrzu.
Na początku maja szef Naddniestrza Wadim Krasnasielski powiedział, że należy je uznać nie militarnie, ale pokojowo, „przy stole negocjacyjnym, w dialogu”. Zaznaczył, że nikt nie potrzebuje konfliktu zbrojnego, ludność Naddniestrza „wie, czym jest wojna i ceni pokój”.
Mołdawski minister obrony Anatolie Nosatii stwierdził, że „Naddniestrze stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa w Europie” ze względu na dużą liczbę uzbrojonych mieszkańców. Oszacował, że w tej części Mołdawii zamieszkałej przez 400 tys. osób, pod bronią znajduje się 1,4 tys. ludzi wchodzących w skład rozmaitych formacji mundurowych. Są tam też regularnie wojna rosyjskie, według propagandy rosyjskiej jako „siły pokojowe”, również do pilnowania posowieckiego składu amunicji.
1400 to niewielki kontyngent i nie wiadomo jak miałby wyglądać rosyjski atak na Mołdawię, skoro rosyjscy okupanci nie są w stanie podbić ukraińskiego wybrzeża Morza Czarnego i niedawno uciekli z Wyspy Węży leżącej strategicznie pomiędzy Ukrainą i Rumunią a w pobliżu Mołdawii. Z drugiej strony, Mołdawia ma słabe siły zbrojne, po latach niedoinwestowania przez prorosyjskie władze kraju.
ba za nashaniva.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!