Władze Ukrainy szukają mężczyzn uciekających przed poborem do wojska. Ministerstwo Obrony Ukrainy ma narzędzia do śledzenia ukrywających się przed wojskiem obywateli.
„Każdy z nich będzie musiał bronić Ukrainy”
– poinformowała wiceminister obrony Natalia Kałmykowa.
W sierpniu tego roku prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał ustawę o przedłużeniu stanu wojennego i powszechnej mobilizacji w Ukrainie. Ma obowiązywać do 15 listopada, ale w każdej chwili może zostać przedłużona.
Wiceminister obrony Ukrainy Natalia Kałmykowa w ukraińskim programie wojennym „Jedyne Wiadomości” powiedziała, że tysiące Ukraińców unikają poboru do wojska.
Zapowiedziała też wprowadzenie zmian prawnych, które pomogą uregulować tę kwestię i uniemożliwić ucieczkę przed wojskiem.
Mobilizacja dotyczy Ukraińców w wieku poborowym, czyli mężczyzn od 18. do 60. roku życia. Obowiązuje także kobiety, które pracują jako lekarki lub farmaceutki.
Z obowiązku wojskowego zwolnieni są zarówno studenci, osoby chore lub opiekujące się niepełnosprawnym krewnym, jak też ojcowie, którzy samotnie wychowują trójkę dzieci.
Na Ukrainie są jednak osoby, które nie mają żadnych przeciwskazań, a mimo to unikają komisji uzupełnień i od miesięcy uciekają przed poborem do wojska.
Ministerstwo Obrony Ukrainy pracuje nad projektem ustawy, która ma uniemożliwić ucieczkę przed wojskiem takim osobom.
„Ukraińskie Ministerstwo Obrony ma możliwość identyfikowania obywateli objętych mobilizacją, nawet jeśli nie figurują oni w wojskowym rejestrze elektronicznym. Są też inne rejestry, w których możemy takiego obywatela znaleźć”
– powiedziała wiceminister obrony Ukrainy Natalia Kałmykowa.
„Najlepiej, żeby obywatel samodzielnie przyjechał do komisji wojskowej w celu rejestracji. Każdy sam może znaleźć jednostkę, w której chce służyć i dołączyć do wojska. Każdy z nas będzie musiał bronić Ukrainy”
– ogłosiła ukraińska wiceminister.
Należy zaznaczyć, że na Ukrainie jest liczna grupa żołnierzy, która nie zgadza się z tezą, że każdy Ukrainiec powinien być na froncie.
Tłumaczą to tym, że ktoś musi też odbudowywać zniszczone domy, naprawiać linie energetyczne, uczyć ukraińskie dzieci, leczyć i ratować rannych.
„Nie każdy powinien być w wojsku. Żołnierz musi tego chcieć. Mieć motywację. Nie może się bać. Łatwo wtedy o błąd. Niektórzy muszą też pracować w innych branżach, płacić podatki i pomagać państwu finansowo w czasie wojny. Jeśli ktoś nie chce walczyć, niech pomaga nam finansowo”
– mówił poeta Pawło Wyszebaba, który służy w ukraińskim wojsku.
RTR na podst. gazeta.pl, serwis X
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!