Dwie niedawne decyzje Kremla wydawać się mogą niepozorne i nie wstrząsną raczej opinią światową, warto jednak się nad nimi pochylić, gdyż pokazują wielką determinację i pomysłowość władz Rosji w dziele zapewnienia godnego życia swoim obywatelom.
Rosyjski nadzór weterynaryjny wydał właśnie zgodę na import krokodyli z Filipin. Od razu zaznaczamy, że nie chodzi tym razem o popularny narkotyk o tej nazwie, który kosi co roku 100 tys. Rosjan, tylko o krokodyla w sensie dosłownym – zielonego, z zębami.
Filipińska kompania Coral Agri-Ventures ma te gady zamrażać i dostarczać do Rosji, gdzie będą rozmrażane i zjadane zamiast świń z UE i USA, których to zwierząt Władimir Putin nie chce widzieć na swoim terytorium. Choć akurat dla nich nie jest to przecież zła wiadomość.
Decyzja o imporcie krokodyli została na pewno starannie przemyślana, gdyż jak głosi oficjalny komunikat Rossielchoznadzora, podjęto ją po międzynarodowych konsultacjach w ramach Unii Celnej z udziałem Białorusi i Kazachstanu.
Obecnie władze Rosji rozpatrują kolejne możliwości urozmaicenia diety ludności, m.in. poprzez zwiększenie importu królików i zajęcy z Argentyny oraz strusi z RPA. I ona jest bardzo słuszna, ta koncepcja, gdyż w końcu nie samym krokodylem Rosjanin żyje…
Druga decyzja jest natomiast wynikiem zabiegów świata dyplomacji i polega na podpisaniu porozumienia o ruchu bezwizowym z Nauru. Przypomnijmy, że jest to jeden z czterech krajów, który uznał niepodległość oderwanych przez Rosję od Gruzji terytoriów – Abchazji i Południowej Osetii.
W tej koncepcji również przejawia się troska o obywateli, dla których plaże Lazurowego Wybrzeża czy Turcji stają się ostatnio jakby mniej dostępne, a odzyskany w pocie czoła Krym (nasz) ma najwyraźniej poważne „problemy przeładunkowe”.
Tak więc droga do Nauru stoi dla Rosjan otworem. Nie ma tylko pewności, ilu turystów z Rosji się tam pomieści, zważywszy że ta wysepka na Oceanie Spokojnym ma wymiary 4 x 5 km. Ale ponieważ – jak wyliczają naukowcy – pod wodą zniknie nie wcześniej niż za 50 lat, więc czasu na spędzenie pięknego urlopu jest jeszcze dużo…
Kresy24.pl / kubanvet.ru
2 komentarzy
longinus
9 października 2014 o 21:47JOB TWOJU MAT,MY KULTURNYJ NAROD,MY GIERMANCA NIE BOIMSIA I WSIEGDIA IDIOM W PARIOD oto sowiecka pieśń z wojny którą mi spiewal zapamietawszy ją ojciec
Iron men
10 października 2014 o 01:57Byle, że półmiski są na stole, a, czy to krokodyle z Nauru, czy Białorusi, to jeden kit.