Na Krymie panuje susza. Wymownym tego dowodem jest wyschnięty zbiornik wodny w pobliżu Symferopola. Zdjęcia przedstawiające tę katastrofę ekologiczną zostały opublikowane na Twitterze na stronie „KRYMski banderowiec”.
„Krym. Zdjęcia zbiornika Symferopol. To miejsce, które wielu z was widziało opuszczając Symferopol w kierunku Ałuszty/Jałty lub wjeżdżając do Symferopola z Ałuszty/Jałty. Zdjęcia są świeże. Tak, wody w ogóle nie ma” – brzmią podpisy pod zdjęciami.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji porównało zaprzestanie dostaw wody na okupowany Krym do „tortur i nieludzkiego traktowania”. Rzecznik prasowa rosyjskiego resortu dyplomacji Maria Zacharowa stwierdziła, że „celową blokadę wodną Krymu przez Kijów” można określić jako „naruszenie przez stronę ukraińską jej zobowiązań w zakresie praw człowieka”.
W odpowiedzi Kancelaria Prezydenta Ukrainy stwierdziła, że postanowienia umów międzynarodowych, o których wspomina Rosja, nie odnoszą się do prawa człowieka do wody i nie zawierają obowiązku wznowienia dostaw wody, ale są związane z innymi prawami i wolnościami człowieka.
Urząd podkreślił również, że niedopuszczalne jest, gdy okupujący kraj mówi o łamaniu praw lub torturach, „pod którego kontrolą doszło do dziesiątek morderstw, brutalnych starć i torturowania działaczy ukraińskich i tatarskich na Krymie”.
W oświadczeniu zwrócono też uwagę na to, że zgodnie z Czwartą Konwencją Genewską okupujące państwo „musi zapewnić ludności cywilnej wszelkie niezbędne zasoby”, w tym wodę. Oznacza to, że to Rosja i jej urzędnicy są odpowiedzialni za wszystko, co dzieje się na tych okupowanych terytoriach. Zaopatrzenie w wodę czasowo okupowanego terytorium Autonomicznej Republiki Krym i miasta Sewastopol jest dość kosztownym przedsięwzięciem dla Federacji Rosyjskiej jako państwa okupacyjnego. Ukraina nie powinna jednak rozwiązywać problemów, przed którymi stoi okupant po sześciu latach czasowej okupacji części suwerennego terytorium Ukrainy.
Przypomnijmy, Ukraina zaspokajała do 85% zapotrzebowania półwyspu w słodką wodę poprzez Kanał Północnokrymski, który łączy Dniepr z półwyspem. Po zajęciu Krymu przez Rosję w 2014 roku wstrzymano dostawy wody na półwysep. Władze ukraińskie wielokrotnie wskazywały, że wznowienie dostaw wody przez Kanał Północnkrymski na Krym jest możliwe dopiero po odzyskaniu przez Ukrainę kontroli nad półwyspem.
Z kolei według przewodniczącego Centralnego Komitetu Wykonawczego Kurułtaju Tatarów Krymskich, działacza krymsko-tatarski Zaira Smiedljajewa władze okupacyjne na Krymie robią wszystko, aby sytuacja z wodą pitną była jeszcze gorsza. Celem takich działań Rosjan jest wzmacnianie wrogości miejscowej ludności do Ukrainy.
„Gdzieś jest woda, gdzieś nie. Moim zdaniem obecna (okupacja rosyjska – red.) władza na Krymie robi wszystko, aby sytuacja była jeszcze gorsza, aby ludzie byli źli. W nowych domach budowanych dla przyjezdnych Rosjan nie ma problemów z wodą. A w domach, w których mieszkali mieszkańcy Symferopola i powiatu bachczysarajskiego, pojawiły się problemy” – wyjaśnił.
Jego zdaniem sytuacja z ograniczonym dopływem wody do domów jest przestępstwem. „Było normalne zaopatrzenie w wodę, ale teraz wszystko nagle uległo przerwaniu i z kranów ciekną jakieś ścieki, bo z rur ściekowych nieczystości przedostają się do rur wodociągowych – to przestępstwo” – powiedział.
Opr. TB, https://twitter.com/CrimeaUA1, https://www.facebook.com/ppu.gov.ua/, https://ukraina24.segodnya.ua/
fot. https://twitter.com/CrimeaUA1
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!