Profesor Igor Kuzniecow wskazał 124 miejsca masowych egzekucji ofiar represji sowieckich na Białorusi. Aż 12 z nich – o czym mało kto wie, jest w Mińsku lub okolicach. „Nadszedł więc czas, by przywrócić dobre imię każdemu zamęczonemu obywatelowi Białorusi”, – powiedział historyk podczas spotkania organizacyjnego komitetu „Przywrócenie Pamięci”.
– Nasze władze chcą obchodzić w tym roku setną rocznicę Rewolucji Październikowej, a my chcemy przypominać, że to przewrót bolszewicki doprowadził do represji, które w sumie dotknęły ponad półtora miliona mieszkańców Białorusi, z których przynajmniej 600 tysięcy zginęło – powiedział profesor Igor Kuzniecow. Podkreślił on, że bardziej niż fetowania czekistowskiego święta, Białoruś potrzebuje pełnej listy NKWD ze wskazaniem każdego funkcjonariusza z osobna.
Bo tylko strach przez zdemaskowaniem powstrzyma czekistów od powtórzenia tej zbrodni
Działacze Białoruskiego Frontu Narodowego i niezależni historycy powołali 18 stycznia komitet organizacyjny „Przywrócenie Pamięci”. Chcą, aby rok 2017 obchodzono na Białorusi jako rok pamięci ofiar represji sowieckich. Przypominają, że już w 1989 roku rada ministrów Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej przyjęła postanowienie o upamiętnieniu ofiar represji nakazujące wszechstronne zbadanie tej kwestii, ustalenie jej przyczyn i skutków oraz upamiętnienie ofiar.
– Niestety nie zostało ono zrealizowane do dziś – mówił podczas wtorkowego spotkania profesor Kuzniecow. – Po kilku latach zaniechano działań w tej sprawie, choć nikt nie unieważnił tamtego postanowienia.
Profesor zwrócił uwagę, że na terytorium kraju znajduje się aż 124 miejsca masowych egzekucji ofiar represji sowieckich, w tym 12 – w Mińsku i jego okolicach. Według Kuzniecowa, egzekucje odbywały się w co najmniej 48 miastach: centrach obwodowych i regionalnych, takie miejsca rozsiane są po całej Białorusi.
Historyk zauważył, że z pomocą dostępnych oficjalnych źródeł bardzo trudno ustalić miejsca egzekucji. „Nigdzie nie jest napisana data wykonania wyroku. W najlepszym razie, można to ustalić w śledztwie, ale przeszukując archiwa napotykamy na informacje typu: rozstrzelany 23-26 października 1937 roku – co oznacza datę zapełnienia dołów śmierci ciałami. Ale jest to przypadek, w którym przynajmniej możemy powiedzieć, że śmierć nastąpiła w październiku. Obok są kolumny „kara śmierci – wykonano”, w najlepszym razie wskazane jest miejsce, w którym skazany był więziony; Mińsk albo inne więzienie, ale tylko w 30 proc. przypadków można ustalić, w którym więzieniu człowiek był przetrzymywany, gdzie został zastrzelony – wyjaśnienie tej kwestii zostało absolutnie zaniedbane”,- powiedział historyk.
Według przybliżonych szacunków Kuzniecowa, w czasie represji stalinowskich w latach 1917-1953 zginęło na Białorusi 370 tys. osób. Liczba ta, jak powiedział, różni się od oficjalnych statystyk ponad 10 razy.
Wśród rozstrzelanych, 57 procent stanowili Białorusini, 25 proc. Polacy, 7 proc. Żydzi, a także Rosjanie i przedstawiciele innych narodowości.
Jeśli chodzi o status społeczny, to według badacza byli to głównie chłopi i robotnicy – 85 proc.
– To wiele mówi o tym, kto był wrogiem władzy sowieckiej – chłopi, robotnicy, a intelektualiści na tle tych 85 proc. wyglądali jak echo roku 1917 roku – powiedział.
Daty śmierci rozstrzelanych w oficjalnej bazie nie są znane w 70 procentach, podkreśla profesor Kuzniecau. – Tylko w 25 proc. przypadków przynajmniej wskazane jest miasto, – powiedział.
– Można stwierdzić, że Komunistyczna Partia Białorusi, NKWD BSRR są winne popełnienia przestępstwa, przede wszystkim masowych represji wobec obywateli radzieckich i innych narodowości (w tym przypadku mówimy przede wszystkim o wydarzeniach z 1940 roku) – podsumował Kuzniecow.
Kresy24.pl/naviny.by
1 komentarz
profesor
20 stycznia 2017 o 13:37Do 1945 roku żadnej Białorusi nie było, a te przypuszczenia są tyle warte ile wiatr w polu. Proszę o dokumenty.