Po raz pierwszy w trzech miastach jednocześnie – Orszy, Witebsku, Homlu – w Dniu Zadusznym (w tradycji białoruskiej to „Dziady”) działacze społeczni i potomkowie ofiar NKWD zjednoczyli się, by odczytać publicznie imiona osób, które zostały rozstrzelane na terytorium dzisiejszej Białorusi w czasach represji stalinowskich.
W dniu, kiedy Białorusini wspominają swoich przodków, udało się odczytać nazwiska tych ofiar, które udało się na chwilę obecną zidentyfikować. Tak się niestety, składa, że listy ofiar represji, przechowywane są w Archiwum Narodowym Białorusi oraz w archiwach KGB i do tej pory nie zostały upublicznione.
Pod Orszą na uroczysku Kobylacka Góra, gdzie obok Białorusinów spoczywa ponad 500 Polaków, zamordowanych w czasach stalinowskiego terroru, zgromadzili się zjednoczeni wokół inicjatywy „Kobylaki. Rozstrzelaniu w Orszy” działacze społeczni oraz potomkowie ofiar. Wielu odwiedziło to miejsce smutku i zadumy po raz pierwszy, żeby na własne oczy zobaczyć doły, w których grzebano ofiary rozstrzeliwań i oddać hołd swoim niewinnie zabitym bliskim.
Niektórzy potomkowie opowiadali o swoich przodkach, a jedna z lokalnych mieszkanek podzieliła się wspomnieniem o tym, jak w 1982 roku, podczas budowy torów kolejowych, na Kobylackiej Górze znaleziono ludzkie szczątki: czaszki, kości oraz rzeczy osobiste ofiar. Dzieciaki z okolicznych wsi Griaziłowka i Andrejewszczyna zabrały wówczas niektóre czaszki do domu. Kiedy ich rodzice dowiedzieli się o tym, zabronili swoim pociechom chodzić w to miejsce i opowiadać o tym, co tam znaleźli. Powołano wówczas komisję państwową, która uznała pochowanych na Kobylackiej Górze za ofiary represji stalinowskich.
Uczestnicy akcji upamiętniającej ofiary represji uporządkowali teren memoriału i odczytali imiona ofiar, zamordowanych tam przez NKWD. Obecny na uroczystościach kapłan prawosławny, ojciec Aleksander, odmówił litanię za dusze ofiar i odczytał imiona 18 rozstrzelanych w Orszy prawosławnych duchownych.
W dniu dzisiejszym znane są nazwiska około 2 tysięcy osób, rozstrzelanych przez NKWD w Orszy. Według badaczy, liczba ofiar jest o wiele większa, jednak na razie nie sposób jej ustalić, bo przechowywane w Archiwum Narodowym i archiwach KGB listy ofiar terroru na Białorusini są zamknięte. Archiwa te do dzisiaj są objęte klauzulą tajności i nie są dostępne dla badaczy i potomków ofiar.
Ale do dziś kremlowska propaganda próbuje poddać w wątpliwość sprawstwo siepaczy z NKWD w tej zbrodni. Tak jak czyni to portalu regnum.ru, kóry napisał kilka dni temu, że szczątki odnalezione na Kobylackiej Górze należą do ludzi rozstrzelanych przez hitlerowców podczas okupacji w latach 1941–1944.
Rok temu na żądanie potomków ofiar represji miejscowe władze zamieściły na kobylackim głazie, będącym centralnym punktem memoriału tablicę z napisem „Miejsce pamięci i żalu” w czterech językach: białoruskim, rosyjskim, hebrajskim oraz angielskim. Czwartym językiem, zamiast angielskiego, w opinii potomków ofiar, miał być język polski, gdyż właśnie te cztery języki w latach 1920-1930 były w Białoruskiej SRR językami państwowymi. Ponadto, wyniki badań danych osobowych 1750-ciu rozstrzelanych w Orszy, których udało się zidentyfikować na podstawie otwartych źródeł, świadczą, że około 1140 zidentyfikowanych ofiar NKWD byli Białorusinami, a Polacy stanowili drugą, co do liczebności, grupę narodowościową – ponad 500 osób (29 procent). Władze jednak postanowiły na tablicy zastąpić język polski angielskim, chociaż w Orszy nie rozstrzelano żadnego Anglika, czy Amerykanina.
27 października odsłonięty i poświęcony został pomnik ku czci Polaków, z napisem w języku polskim; „Pamięci Polaków Białorusi prześladowanych i mordowanych w Orszy”.
Wspólna akcja upamiętniająca ofiary represji politycznych odbyła się także w Homlu na Cmentarzu Nowobielickim. Była procesja żałobna a po niej nabożeństwo żałobne celebrowane przez proboszcza cerkwi pw. męczennika Aleksego Lelczyckiego ojca Cyryla Łajewskiego.
Członkowie prawosławnej wspólnoty św. Zofii, parafianie z parafii ojca Cyryla oraz mieszkańcy Homla uporządkowali stare nagrobki i odczytali nazwiska ofiar Wielkiego Terroru. Nazajutrz, 3 listopada, w malej sali Homelskiej Biblioteki Obwodowej odbył się Dzień Pamięci Ofiar Wielkiego Terroru.
W Witebsku, na terenie memoriału we wsi Chajsy, katolicki biskup witebski Oleg Butkiewicz modlił się za mieszkańców Białorusi, rozstrzelanych w latach represji stalinowskich.
Podczas tej uroczystości wspominano zamordowanych w witebskim więzieniu NKWD, m.in. ofiarę narodowości łotewskiej Olgę Aleksandrownę Dancyt – nauczycielkę szkoły nr 30 w Witebsku. Zidentyfikować 28-letnią nauczycielkę udało się dzięki temu, że podczas wykopalisk we wsi Chajsy znaleziono należący do niej grzebień z wydrapanym na nim imieniem ofiary. Niedawno w miejscu znaleziska postawiono pomnik ku czci Olgi Dancyt i 41 Łotyszy, zgładzonych tej samej nocy, co zidentyfikowana ofiara – 30 kwietnia 1938 roku.
Kresy24.pl za znadniemna.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!