Jak podaje białoruskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, 6 września w różnych miastach Białorusi miały miejsce 42 akcje protestacyjne, podczas których zatrzymano 633 osoby. 363 pozostaje w aresztach do rozprawy sądowej.
Gdy niezależne media szacują liczbę uczestników niedzielnego Marszu Jedności w samym Mińsku na ok. 100 tys., milicja podaje, że łącznie na ulice miast Białorusi wyszło ok. 31 tys. osób.
Co ciekawe na platformie Gołos na akcję „Idę” zarejestrowało się ponad 170 tys. osób.
Jak niedzielne akcje opisuje dziś Ministerstwo Spraw Wewnętrznych RB?
„Pomimo wysiłków ze strony milicji, uczestnicy wyszli na jezdnię i zablokowali ruch. W pobliżu Pałacu Niepodległości funkcjonariusze organów ścigania zatrzymali kolumnę, w wyniku czego część osób skierowała się w stronę Alei Niepodległości. Pozostali zaczęli nanosić różne napisy na specpojazdach, prowokować konflikty z milicją” – poinformowała służba prasowa MSW.
Tymczasem niezależne media informowały już wczoraj o brutalnych zatrzymaniach. Uczestnicy marszu zanim trafili do milicyjnej więźniarki byli pałowani. Ludzie próbowali ratować się ucieczką, niektórzy wskakiwali nawet do Świsłoczy. CPC Viasna opisuje przypadek, gdy siły bezpieczeństwa pod dowództwem szefa Głównego Zarządu ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Nikołaja Karpenkowa we własnej osobie wybiły pałkami drzwi do kawiarni O’Petit, by zatrzymać ukrywających się tam protestujących.
Oburzeni tym faktem mieszkańcy Mińska postanowili okazać solidarność z właścicielami kafejki. W poniedziałek rano przed lokalem ustawiła się kolejka po kawę, w której na kubek gorącego napoju trzeba było czekać co najmniej godzinę.
oprac. ba za euroradio.fm
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!