W reakcji na wieść o zestrzeleniu ukraińskiego samolotu kijowianie ruszyli na budynek ambasady Rosji. Obrzucili go jajkami i zniszczyli samochody pracowników placówki.
Sytuację próbowali wykorzystać prowokatorzy, ale zostali zatrzymani przez ukraińską milicję. Protest – już bez ich udziału – trwał przez całą noc.
Prowokacja nie wypaliła, ale szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow i tak stwierdził, że pikietujący chcieli rozlewu krwi. „Nasi dyplomacji widzieli, że atakujący chcą zająć teren ambasady” – uznał Ławrow.
Rosyjskie MSZ wyraziło oburzenie, zażądało przeprosin i natychmiastowego zagwarantowania bezpieczeństwa swoim dyplomatom.
W ślad za Ławrowem odezwali się cytowani przez rosyjskie media kremlowscy komentatorzy: incydent pod ambasadą w Kijowie uznali za „skutek nieodpowiedzialnej i nielegalnej polityki ukraińskich władz”, radzą, by „rosyjska dyplomacja powstrzymała się od jakichkolwiek rozmów ze stroną ukraińską”, zarzucają państwom UE i USA „tolerowanie tego typu działań oraz brak międzynarodowej solidarności”.
W opinii szefa komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, Aleksieja Puszkowa, zablokowanie przez Zachód zgłoszonej przez Rosję rezolucji Rady Bezpieczeństwa onz w tej sprawie to skandal, bo zachodni sojusznicy Ukrainy dali sygnał, że teraz można „bezkarnie napadać na rosyjskie ambasady”.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!