Dowódca donieckich separatystów Arsen Pawłow „Motorola” znów wykazał się niecodziennym poczuciem humoru. Ranił rosyjskiego wolontariusza, który przywiózł dla batalionu „Wostok” kamizelki kuloodporne. Postanowił sprawdzić, czy są dobrej jakości bezpośrednio na ich „dostawcy”.
„Oto jak giną wolontariusze” – to ostatnie słowa, jakie wypowiedział obiekt tego sprawdzianu przed eksperymentem. Efekt? Rana postrzałowa brzucha. Co ciekawe, pomocy medycznej udzielono poszkodowanemu dopiero w trzecim szpitalu.
https://www.youtube.com/watch?v=KeOgJjJFTYQ
Kresy24.pl
6 komentarzy
Iron men
9 grudnia 2014 o 01:47Może śmiało teraz zdawać relacje po takim chrzcie bojowym he
sorbi
9 grudnia 2014 o 01:52Z czego ta kamizelka ,jak ją przestrzelił z pistoletu? „Współczuję” faszystowsko-komunistycznym okupantom z Kremla, że walczą w takim szmelcu i bardziej ciesze się, że noszą na sobie taką tandetę. Nie ma się co dziwić, że ich tylu ginie – nieźle ktoś oszczędza na ich życiu łojąc kasę za badziewne kamizelki. Sowiecko-kremlowska szkoła – zarobić na wojnie i śmierci.
ferdek
9 grudnia 2014 o 09:32Putin oszczędza na swoich ludziach.
J23
10 grudnia 2014 o 15:07Już z „twarzy”widać że to kacapski debil.
tagore
10 grudnia 2014 o 17:41Szkoda ,że Polska armia nie weryfikuje sprzętu
takimi metodami. Jakość wyrobów wyraźnie by się podniosła.
gru
10 grudnia 2014 o 20:20Bandyta wiecznie pijany i naćpany. Tak wygląda Rosyjski bojownik.