Przed podjęciem ostatecznych kroków na Ukrainie Kreml winą za wydarzenia w Kijowie obarcza… Zachód.
„Obecne wydarzenia są rezultatem polityki pobłażania ze strony zachodnich polityków, którzy od samego początku kryzysu przymykają oczy na agresywne działania radykalnych sił na Ukrainie, zachęcają je do eskalacji i do prowokacji wobec legalnych władz” – głosi komunikat rosyjskiego MSZ.
Oświadczenie rosyjskiego MSZ pojawiło się tuż po doniesieniach z Kijowa o dzisiejszych wydarzeniach, w wyniku których już pięć osób poniosło śmierć, kilka jest w stanie krytycznym, a ponad 100 zostało rannych.
W komunikacie czytamy, że od samego początku kryzysu na Ukrainie to zachodni politycy i struktury Unii Europejskiej zamykają oczy i nie chcą dostrzec agresywnych zachowań radykalnych sił, co prowokuje radykałów do eskalacji przemocy i napaści na legalne władze.
Według rosyjskiego MSZ, „bojówkarze, których liderzy opozycji wezwali do tak zwanego pokojowego ataku, biją funkcjonariuszy milicji, rzucają w nich kamieniami (…), napadli na siedzibę Partii Regionów i zablokowali budynek Rady Najwyższej”.
Wielokrotnie, w podobnym tonie wypowiadał się szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Na początku lutego kremlowski doradca Siergiej Głaziew oskarżył USA o finansowanie i szkolenie bojówek nacjonalistycznych na Ukrainie.
Rosyjscy komentatorzy nie wykluczają, że po zakończeniu zimowych Igrzysk Olimpijskich, Moskwa może bezpośrednio ingerować w sytuację na Ukrainie.
Kresy24.pl/Polskie Radio, PAP
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!