„Nie będę ukrywał, że na terytorium Syrii działają pododdziały naszych sił do zadań specjalnych” – przyznał zastępca dowódcy Centralnego okręgu wojskowego generał Aleksander Dwornikow w wywiadzie dla „Rasijskoj Gaziety”.
Generał Dwornikow powiedział, że rosyjscy żołnierze wykonywali zadania wywiadowcze dla rosyjskiego lotnictwa, zajmowali się naprowadzaniem samolotów na cele w obszarach oddalonych oraz wykonywali „inne zadania specjalne”.
Dowódca zauważył również, że rosyjscy doradcy wojskowi kontynuują misję w Syrii „na wszystkich szczeblach, w tym taktycznych”.
„Nasi oficerowie niosą pomoc syryjskim kolegom w planowaniu i prowadzeniu działań bojowych przeciwko terrorystom, a także w lepszym opanowaniu rosyjskiego sprzętu wojskowego” – tłumaczył generał.
Dodał, że na terytorium rosyjskiej bazy lotniczej Hmejmim działa centrum koordynacyjne ds. pogodzenia walczących stron na terytorium Syryjskiej Republiki Arabskiej.
„Pracuje tam ponad 60 rosyjskich oficerów, z których większość przydzielona jest do różnych prowincji”, – oświadczył Dwornikow.
We wrześniu 2015 roku, Władimir Putin powiedział, że Rosja nie planuje operacji naziemnych. „Wsparcie zostanie przeprowadzona z powietrza bez udziału w operacjach naziemnych” – powiedział prezydent poczas spotkania z członkami rządu.
Już po wręczeniu medali za udział w operacji w Syrii, rzecznik Ministerstwa Obrony Rosji Igor Konaszenkow powiedział w rozmowie z The Guardian, że nie było tam operacji lądowych, a zastępca dowódcy Pierwszej Armii Pancernej Jurij Jarowickij otrzymał medal za szkolenie syryjskie wojska.
Kresy24.pl/rbc.ru
4 komentarzy
he he
23 marca 2016 o 21:11W necie jest film jak dopadli tych cwaniaków którzy strzelali do helikoptera ratowniczego który przyleciał po pilotów zestrzelonego przez Turków bombowca .No nie przeżyło się chłopakom i wyrzutni z której strzelili do helikoptera też się nie przeżyło.
farmer
23 marca 2016 o 23:10Rosjanie nie zabijajcie, komunizm na szczęście nie wróci…
SyøTroll
24 marca 2016 o 09:18Operacji lądowej nie było, było lądowe wsparcie operacji powietrznej; norma, czyli, de facto, robili to samo co oświetlacze, w czasie wojen amerykańsko-irackich (znałem jednego takiego amerykańskiego co miał farta i przeżył).
pol
25 marca 2016 o 16:34Szkoda że ciebie nie oswietlił promyk radzieckiej światłości ,byłbyś normalny ha ha ha ( dla twojej wiedzy bo mogłeś nie zrozumieć : promyk sowieckiej światłosci to pobyt klimatyczny w obozie pracy na syberii ).