Obywatele Mołdawii opowiedzieli się za przystąpieniem kraju do Unii Europejskiej. Świadczą o tym wyniki referendum, które odbyło się równolegle z głosowaniem w wyborach prezydenckich. Poinformował o tym portal „Moldova Libera”.
Przewaga zwolenników integracji europejskiej w Mołdawii okazała się minimalna. Po przetworzeniu 99,5% protokołów z komisji wyborczych za przystąpieniem do UE opowiedziało się 50,42% wyborców, a przeciw – 49,58%.
Wyniki referendum skomentowała już prezydent kraju Maia Sandu. Według niej kampania proeuropejska w Mołdawii zwyciężyła, pomimo „nieuczciwej walki”.
„Mamy wyraźne dowody na to, że te grupy przestępcze chciały kupić 300 tys. głosów”.
Sama Sandu odniosła w wyborach prezydenckich dość przekonujące zwycięstwo w pierwszej turze nad prorosyjskim kandydatem Aleksandrem Stoianoglo. Z 99,41 proc. głosów wynika, że urzędująca prezydent uzyskała 42,31% głosów, jej konkurent – 26,07%. Tym samym Mołdawię czeka druga tura głosowania w wyborach prezydenckich.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen pogratulowała już Mai Sandu i całemu narodowi Mołdawii pomyślnego wyniku w wyborach prezydenckich i referendum.
„Znowu to zrobiliście! W obliczu hybrydowej taktyki Rosji Mołdawia pokazuje, że jest niezależna, silna i chce europejskiej przyszłości” – poinformowała.
Niedawno agencja Reuters podała, że Rosja prowadzi rekrutację osób do udziału w protestach w Mołdawii. Według agencji protestujący są szkoleni przez osoby powiązane z prorosyjskim zbiegłym biznesmenem Ilanem Shorem.
Władze kraju podały, że od czerwca br. na studia do Rosji regularnie wysyłani są Mołdawianie w grupach po 20 osób. W rzeczywistości uczestniczą w ćwiczeniach do działalności wywrotowej. Na razie wzięło w nich udział około 300 osób.
Opr. TB, t.me/moldovalibera
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!