Sama zagrożona rosyjską agresją Mołdawia wyśle na Ukrainę saperów. Mają rozminowywać wyzwolone z łap rosyjskich najeźdźców terytoria. Agresorzy pozostawili tam po sobie celowo różne miny-pułapki, żeby zabić jak najwięcej Ukraińców. Specjaliści z Mołdawii mają pracowac właśnie poszukując min w miejscach, do których chcą powrócić cywile.
Mołdawia rownież zapowiedziała przyłączenie się do sankcji wobec Rosji
O pomocy wojskowej dla Ukrainy i przyłączeniu się do sankcji poinformowała prezydent Maia Sandu.
Mołdawia wyśle tez pomoc humanitarną dla najbardziej poszkodowanych wojną Ukraińców.
Maia Sandu dodała, że mołdawski system bankowy dołączy się do sankcji UE wobec Moskwy.
– Próbujemy pomóc Ukrainie i zapewnić jej korytarze transportowe, zaproponowaliśmy im pomoc w rozminowywaniu, zaproponowaliśmy okazanie pomocy humanitarnej. To jest to, co możemy – powiedziala prezydent Mołdawii dodając, ze w sprawach sytuacji na froncie „nie możemy zrobić dużo, i to nie tajemnica”. Mówiła o tym, że przez 30 lat armia mołdawska pozbawiana była zdolności bojowych.
Mołdawia to niewielki kraj, ma 3.5 mln ludności i jest jedna z najbiedniejszych części Europy. Część jej terytorium okupuje od lat 90. Rosja. Chodzi o samozwancze, a tak naprawdę utworzone po rozpadzie ZSRS przez Rosję Naddniestrze. Jest tam około 1400 rosyjskich żołnierzy.
W Naddniestrzu (jak i w całej Mołdawii, ale tam najwiecej) w czasach ZSRS osiedlano „ludzi radzieckich” z glębi imperium, w większości pochodzenia rosyjskiego. Wiekszość mieszkańcow Mołdawii posługuje się językiem rumuńskim, choc i w samej Moldawii jest duży procent rosyjskojęzycznych. Mołdawia do czasu paktu Ribbentrop-Mołotow i wkroczenia wojsk sowieckich należała do Rumunii. Historyczna Mołdawia obejmuje zresztą większe terytorium niż obecne państwo Mołdawia, również część Moldawii jest na terytorium Rumunii.
Kraina tą trzesie mafia byłych funkcjonariusz KGB zrzeszona w firmie Sheriff. Mają nawet znany w calej piłkarskiej Europie klub Sheriff Tiraspol.
Politycy z Naddniestrza reprezentują opcje bardziej nastawione na współpracę z Kiszyniowem i bardziej na agresywny kurs wobec Kiszyniowa. Generalnie jednak, „separatyści” przez lata dogadywali sie z Kiszyniowem, nawet Rosja nie uznaje oficjalnie „niepodległosci” Naddniestrza. Dogadywanie się miedzy „separatystami” a Kiszyniowem było tym łatwiejsze, że przez wiele lat rządziły w Mołdawii prorosyjscy politycy albo jedynie deklarujacy sie jako prozachodni, ale skorumpowani i powiązani interesami z Rosją. Dojście do władzy już jasno prozachodniej Maii Sandu i jej obozu politycznego w parlamencie i rządzie do czasów obecnej inwazji rosyjskiej na Ukraine zasadniczo nie zmieniło sytuacji w Mołdawii.
Dodajmy, że Moldawia jest też uzależniona energetycznie od Rosji i od czasu dojścia do władzy Sandu i jej obozu poddawan szantażom gazowym. Unie Europejska (w tym także Polska) stara sie pomóc Mołdawii utrzymać plynność surowcową.
Na poludniu Moldawii jest też autonomiczny, prorosyjski rejon Gagauzii.
Prozachodnie władze Mołdawii zdają sobie dobrze sprawę z trudnej sytuacji politycznej, strategicznej i wojskowej Moldawii. To miała z pewnością na myśli Sandu mówiąc, że „nie możemy zrobić dużo”. Ale Mołdawia i tak zrobiła już dużo. Jest kraje, który w pierwszej fazie wojny, licząć na głowę mieszkańca, przyjął najwięcej ukraińskich uchodźców. Teraz większość z nich pojechała dalej, do Rumunii i innych krajów Unii Europejskiej, ale przyjmując pierwszą falę Mołdawia poprawiła swój wizerunek na świecie pokazując sprawność i współczucie.
22 kwietnia wysoko postawiony rosyjskich generał oświadczyl, że teraz celem rosyjskiej agresji na Ukrainie jest zajęcie całego poludnia Ukrainy od Donbasu aż do Naddniestrza, gdzie jakoby dochodzi do prześladowania ludności cywilnej.
Potem na terytorium Naddniestrza zaczęło dochodzić do tajemniczych wybuchów, o które Rosja oskarża Ukraine czy nawet Polske. Zdaniem Ukrainy to prowokacje rosyjskich służb specjalnych. Bombardowany jest most łączący większość ukraińskiego obwodu odeskiego z terenami przy granicy z Moldawą. Tymczasem z Naddniestrza wyjeżdżają mieszkańcy w obawie przed desantem „russkiego miru”, mimo że wcześniej przez lata wyrażali dla niego poparcie i chcieli wstąpić do Rosji. Zaobserwowano też wzmożone wyjazdy z Mołdawii do Rumunii.
Moldawia obawia się obecnie inwazji rosyjskiej, ale nie poprosiła, przynajmniej oficjalnie, o pomoc Ukrainy czy Rumunii.
Oprac. MaH, zerkalo.io, twitter.com
1 komentarz
Antoni Kosiba
28 lipca 2023 o 00:16Ta tzw. Mołdawia powinna po prostu przyłączyć się z powrotem do Rumunii, czyli połączyć się z tą częścią Mołdawii, która już w Rumunii jest.