„Pozdrawiamy naszych czytelników z okazji 72. rocznicy Wielkiego Zwycięstwa” – krzyczą nagłówki największych gazet w kraju. Propagandowy mit „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” na Białorusi wciąż ma się doskonale.
9 maja w całym kraju odbywają się uroczystości, koncerty galowe i parady weteranów.
W białoruskiej stolicy główne uroczystości odbywają się na pod monumentem upamiętniającym zwycięstwo nad III Rzeszą na centralnym placu Mińska. Aleksander Łukaszenka z najmłodszym synem Kolą złożył wieniec.
Do obecności na obchodach Dnia Zwycięstwa w Mińsku zostało zmobilizowanych kilka tysięcy osób – funkcjonariusze, urzędnicy, aktywiści prołukaszenkowskiej organizacji młodzieżowej BRSM, pionierzy.Wbrew oczekiwaniom, szef policji, Igor Szuniewicz nie pojawił się w swoim sławetnym mundurze oficera NKWD.
Tradycyjnie już prezydent skorzystał z okazji, by przypomnieć narodowi, że tylko on jest gwarantem pokoju na Białorusi;
„Ludzkość znów stanęła na grani nowej wielkiej wojny. Zagrożenia też odczuwa nasza Białoruś. W pobliżu naszych granic rosną wojenne arsenały. W sąsiedztwie – w byłych sowieckich republikach rozmieszczane są bazy wojskowe, prowadzone są ćwiczenia wojskowe i manewry. Przy wsparciu naszej V kolumny (opozycji – red.) wspierane są próby destabilizacji sytuacji w kraju. Dlatego szczególnej wagi nabierają zapewnienie bezpieczeństwa państwa. Musimy być zjednoczeni i twardzi, jak nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie w czasach próby. Wtedy nikt nie odważy się weryfikować naszej siły. Udowodniliśmy wszystkim, że Białoruś to spokojny i przyjazny kraj, ale to nie znaczy, że nie będzie się bronić”, – powiedział Łukaszenka.
Białoruski prezydent dodał, że nigdy nie pozwoli na fałszowanie historii i „odebranie wielkie zwycięstwo naszym ludziom”.
Białoruskie media piszą o Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej jako najważniejszego i kluczowego etapu II wojny światowej 1939-1945. Przypominają, że rozpoczęła się ona o świcie 22 czerwca 1941 roku, kiedy Niemcy hitlerowskie wbrew zawartemu w 1939 roku paktowi zaatakowały Związek Radziecki.
Transmisję na żywo z uroczystości emitowały wszystkie kanały telewizji publicznej.
Przypomnijmy, 22 czerwca 1941 roku rozpoczęła się operacja „Barbarossa”. Podczas realizacji tego planu III Rzesza zaatakowała Związek Sowiecki, w ciągu kilku tygodni Niemcy rozbili Armię Czerwoną. Ten atak doprowadził komunistyczną Rosję na skraj upadku. Na wojnie obronnej ZSRS wyrósł mit „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”, jednoczący władze na Kremlu ze zwykłymi Rosjanami.
„Wielka Wojna Ojczyźniana” jest terminem propagandowym, bardzo wygodnym dla wszystkich tych, którzy rządzą w Moskwie. W 1941 r. Związek Sowiecki – jeszcze zanim napadli na niego Niemcy – chwiał się w posadach, a władza komunistyczna była znienawidzona przez społeczeństwo. Wojna pomiędzy III Rzeszą a Związkiem Sowieckim była wojną ideologiczną, pomiędzy nazistami a komunistami. Nadanie jej nazwy „Wielka Wojna Ojczyźniana” sprawiło, że kwestie ideologiczne odeszły na drugi plan, a najważniejsza stała się obrona ojczyzny. Nie abstrakcyjnej „ojczyzny światowego proletariatu”, ale ojczyzny – „matuszki Rosji”.
To właśnie w czasie II wojny światowej stało się oczywiste, że Związek Sowiecki jest kolejnym wcieleniem imperium rosyjskiego – nawet jeśli rządzą nim komuniści. Zresztą dla nich idea „Wielkiej Wojny Ojczyźnianej” była równie wygodna. Pozwalała bowiem odciąć się od współpracy Hitlera ze Stalinem i unikać dyskusji o tym, że bez rosyjskiej współpracy nie byłby możliwy podbój Polski, a bez rosyjskiej ropy nie byłoby możliwe zajęcie Europy Zachodniej. I że bez rosyjskiej współpracy Niemcy nie rozpoczęliby Holokaustu. „Wielka Wojna Ojczyźniana” zaczyna się dopiero w 1941 r. To, co było wcześniej, dla Rosjan nie jest istotne.
Nie tylko zresztą dla Rosjan. 90 proc. Białorusinów uważa, że najważniejszym wydarzeniem w historii Białorusi jest „Wielka Wojna Ojczyźniana”. Bardzo podobnie jest w innych państwach powstałych po rozpadzie Związku Sowieckiego.
Kresy24.pl/istoria.wp.pl/tut.by
3 komentarzy
Jan
9 maja 2017 o 17:48E tam, panie łukaszenka, kto chciałby Was atakować. Naprawdę myśli Pan, że Polska ? Raczej to może przyjść do was ze wschodu. Zresztą oni już za kilka miesięcy i tak przyjdą do was „w gości”. Ale czy wrócą ?
iblis
9 maja 2017 o 21:59…Chiny bez walki zajma wasze krainy,slepi wodzami slowian,tragedia.
SyøTroll
10 maja 2017 o 13:30„Wojna pomiędzy III Rzeszą a Związkiem Sowieckim była wojną ideologiczną, pomiędzy nazistami a komunistami”. Dokładnie tak samo jak obecna pomiędzy „zachodnimi demokratami” od „pax americana” a „ruskim czy chińskim mirem”.
„Bez rosyjskiej współpracy Niemcy nie rozpoczęliby Holokaustu” – może, bez amerykańskiej na pewno.
Każdy ma swoje mity którym hołduje, my mieliśmy swój I-sza Rzeczpospolitą tożsamą Polsce, który pchnął nas do wojny polsko-radzieckiej i nie tylko. Wciąż go mamy.