Mieszkaniec Mińska Wiktor Szarszun został skatowany przez milicję za to, że na balkonie swojego mieszkania wywiesił zakazaną przez reżim Łukaszenki biało- czerwono- białą flagę – symbol niezależnej Białorusi. W poważnym stanie przewieziono go do kliniki, gdzie został hospitalizowany.
8 lutego mężczyzna przebywał w swoim mieszkaniu przy bulwarze Szewczenki. W pewnym momencie rozległ się dzwonek u drzwi. Gdy Szarszun otworzył, na progu stali mężczyźni, przedstawili się jako pracownicy spółdzielni mieszkaniowej, w rzeczywistości byli to milicjanci. Kazali natychmiast usunąć z balkonu flagę, a gdy mężczyzna odmówił, wyciągneli go na klatkę schodową i zaczęli bić. Skutego kajdankami odwieźli na posterunek milicji, gdzie przetrzymywali do późnego wieczora. Przez cały dzień nie sporządzono nawet protokołu zatrzymania. Ciosy zadane przez funkcjonariuszy milicji spowodowały, że mężczyzna w pewnym momencie stracił przytomność. Wezwano karetkę pogotowia, która odwiozła go do szpitala klinicznego. Ale gdy sanitariusze pomagali Szarszunowi wejść do karetki, milicjant zdążył wręczyć mu jeszcze na prędce sporządzony protokół.
Mężczyzna został oskarżony o nieposłuszeństwo wobec prawa lub odmowę wykonania polecenia wydanego przez funkcjonariusza na słuzbie, oraz o znieważenie urzędnika państwowego wykonującego czynności służbowe.
Wiktor Szarszun jeszcze dochodzi do siebie ale już zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu.
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!