Graffiti „człowieka bez twarzy”, namalowane niedawno przez greckiego artystę na bloku jednego z mińskich osiedli, znalazło się w rankingu najlepszych ulicznych murali świata. Jednak to co wzbudza zachwyt jednych, innych przeraża.
Człowiekiem bez twarzy zachwycają się obrońcy praw człowieka z Białorusi. Według nich dzieło wpisuje się w ich walkę przeciwko karze śmierci w tym kraju.
Sam artysta poświęcił pracę wszystkim tym, którzy usłyszeli niesprawiedliwe wyroki, a po jakimś czasie zostali uznani za niewinnych.
Rzeczywiście , obraz można interpretować na wiele sposobów
Ale według mieszkańców sąsiedniego bloku, graffiti jest depresyjne. Człowieka bez twarzy nazywają „aniołem śmierci” i żądają zamalowania ściany, albo ewentualnie zmiany koncepcji pracy.
Oleg Lariczew, organizator festiwalu Urban Myths, w ramach którego pojawiło się sporne graffiti powiedział Naszej Niwie, że praca została uzgodniona z miejskim komitetem wykonawczym, choć dodaje, że nie wszystkim członkom komisji podobała się jednakowo. Dwóch z pięciu urzędników było przeciwko graffiti. Istnieje teraz obawa, że skargi przerażonych mińszczan skończą się tym, iż dzieło będzie musiało zniknąć z przestrzeni miejskiej
Kresy24.pl Nasza Niwa
1 komentarz
PM
19 listopada 2015 o 19:06Gdybym miał to „dzieło” przed swoim oknem to chyba bym je zamurował. Okropność!