„Rozdrobnienie nowego parlamentu, podziały programowe i spory personalne sprawiły, że koalicję rządową formowano ponad trzy miesiące (wybory odbyły się 6 października 2018 roku). Partie koalicji spaja wola izolowania prorosyjskiej Zgody. Bez udziału tego ugrupowania nie można de facto utworzyć koalicji w innym składzie niż obecny” – czytamy w analizie obecnej sytuacji politycznej na Łotwie przygotowanej przez warszawski Ośrodek Studiów Wschodnich.
„23 stycznia Sejm Republiki Łotewskiej zaakceptował skład nowego rządu oraz jego program. W skład koalicji weszło pięć ugrupowań spośród siedmiu mających reprezentację w parlamencie: centrowo liberalne Nowa Jedność (JV) oraz Na Rzecz Rozwoju/Za! (A/P), Nowa Partia Konserwatywna (JKP), Zjednoczenie Narodowe (NA) i populistyczna partia Do Kogo Należy Państwo (KPV LV). W opozycji pozostała zwycięska w ostatnich wyborach prorosyjska Socjaldemokratyczna Partia Zgoda oraz rządzący w poprzedniej kadencji Związek Zielonych i Chłopów. Na czele nowego gabinetu stanął urodzony i wykształcony w USA Krišjānis Kariņš (na zdjęciu) – reprezentant partii Nowa Jedność, tworzącej najmniejszy, ośmioosobowy klub w stuosobowym parlamencie. Koalicja dysponuje 61 mandatami – arytmetycznie powinna ich mieć 66, ale pięciu posłów KPV LV nie udzieliło poparcia rządowi Kariņša.” – czytamy w tekście.
„Misją premiera Kariņša będzie zatem utrzymanie kruchego porozumienia. Będzie to tym trudniejsze, że program rządu uwzględnia priorytety różnych ugrupowań, w tym postulaty populistyczne. Kariņš jest bardziej zwornikiem niż liderem koalicji. Wyzwaniem dla rządu Kariņša jest także przełamanie społecznego oporu, jaki budzi powołanie nowego rządu. Łotysze w wyborach poparli przede wszystkim ugrupowania antysystemowe i antyestablishmentowe, zbudowane na sprzeciwie wobec poprzednich rządów. Tymczasem na czele rządu stanął polityk ugrupowania parlamentarnego o najmniejszym poparciu społecznym (Nowa Jedność uzyskała w wyborach 6,7%), a w dodatku utworzonego na bazie współrządzącej kilkukrotnie na Łotwie partii Jedność. Do protestów przyłączają się także wyborcy rosyjskojęzyczni, rozczarowani izolacją Zgody – największego klubu w parlamencie. Eskalacja protestów może wręcz doprowadzić do przedterminowych wyborów. Konstytucja Łotwy daje obywatelom prawo złożenia wniosku o przeprowadzenie referendum w sprawie rozwiązania Sejmu (miało to już miejsce w 2011 roku)” – pisze specjalistka OSW ds Niemiec i Europy Północnej Joanna Hyndle-Hussein. Całość tutaj.
Oprac. MaH za: osw.waw.pl
1 komentarz
peter
30 stycznia 2019 o 00:34Ukraincy powinni dziekowac Putinowi za oderwanie Krymu I wojnie na Donbasie Dzieki temu maja szanse na wybranie prozachoniego rzadu