Rosja nadal rekrutuje obywateli Indii do wojny z Ukrainą, pomimo faktu, że władze tego kraju oficjalnie zwróciły się do Moskwy z prośbą o zaprzestanie tego procederu. Jak podaje dziennik „The Times”, od początku szeroko zakrojonej rosyjskiej inwazji na Ukrainę Rosjanie zwerbowali w sumie co najmniej 126 Hindusów.
Gazeta podaje, że na początku stycznia br. w czasie walk na Ukrainie zginął Binil Babu. Jest dwunastym obywatelem Indii, który poniósł śmierć od czasu rozpoczęcia szeroko zakrojonej inwazji Rosji na Ukrainę.
Żona Babu, Joisi John, powiedziała reporterom, że jej mąż nie chciał wstąpić do wojska. Powiedziała, że mężczyzna został oszukany, bo chciał pojechać do Polski i zostać elektrykiem.
W publikacji zauważono, że rodzina Babu nie wie, czy kiedykolwiek otrzymał zapłatę, a przedstawiciele armii rosyjskiej nigdy się z nią nie skontaktowali, aby zaproponować należne im odszkodowanie. Na razie skupiają się na odzyskaniu ciała zmarłego i zapewnieniu mu godnego pochówku.
Indie wielokrotnie prosiły Rosję o zaprzestanie rekrutacji ich obywateli. Z kolei Rosja twierdzi, że zaprzestała wcielania do swojej armii obywateli tego kraju. Spowodowało to jednak napięcia między Indiami a Rosją.
„Kwestia ta została dziś mocno poruszona z władzami rosyjskimi w Moskwie, a także z ambasadą rosyjską w New Delhi. Powtórzyliśmy również nasze żądanie szybkiego zwolnienia pozostałych obywateli Indii” – powiedział reporterom rzecznik indyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Randhir Jaiswal.
Podkreślił, że w sumie 96 Hindusów zostało zwolnionych ze służby w armii rosyjskiej, 12 osób zginęło, a 16 uznano za zaginione. W szpitalu przebywa jeszcze jedna osoba.
Dziennikarze dowiedzieli się, że w Kerali, gdzie mieszka rodzina Babu, lokalni agenci przewożą mężczyzn do Rosji, za co otrzymują duże wynagrodzenie. Jeżeli nie odbędą zakontraktowanego okresu służby wojskowej, nie otrzymują wynagrodzenia.
Ponadto gazeta donosi, że pewien mieszkaniec Indii, uratowany z Rosji w grudniu ubiegłego roku, popełnił w tym tygodniu samobójstwo. Jego rodzina podała, że powodem było to, że nie był w stanie spłacić pożyczki, którą zaciągnął, aby otrzymać fikcyjną pracę ochroniarza w Rosji. Po przybyciu do Rosji okazało się, że nie ma takiej pracy. Zamiast tego mężczyzna został wysłany na wojnę na Ukrainie.
Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Renila Thomasa, który został zwerbowany przez Rosję w kwietniu 2024 r. W tym samym miesiącu Moskwa ogłosiła, że nie będzie już rekrutować Hindusów. Mężczyźnie zaproponowano pracę kucharza w wojsku i zapewniono go, że nie trafi na front.
Kilka miesięcy później Thomas został w końcu wysłany do walk w Bachmucie. Walczył u boku Serbów, Chińczyków, Lankijczyków, Senegalczyków, Syryjczyków, Egipcjan, a nawet Amerykanina. Mężczyźnie udało się powrócić dopiero we wrześniu.
„Pamiętam, że pomyślałem: To już koniec. Jeśli zostanę tu jeszcze jeden dzień, umrę” – powiedział reporterom.
Thomas powiedział, że obiecano mu 2 tys. dolarów miesięcznie. To dziesięć razy więcej, niż zarabiał w swoim kraju. Mężczyzna ten jednak nigdy nie otrzymał całej kwoty.
Przypomnijmy, na wojnie przeciwko Ukrainie zginął najemnik z Republiki Środkowoafrykańskiej Derrick Ngamana. Jego rodzina musiała stoczyć ciężką walkę biurokratyczną, aby odzyskać jego ciało.
Ponadto serbski najemnik o pseudonimie „Dragan” stwierdził, że armia rosyjska zbudowana jest na kłamstwie i śmierci. Serb poszedł na wojnę, aby pomóc swoim „braciom”, ale szybko rozczarowało go to, co zobaczył na froncie.
Opr. TB, thetimes.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!