W środku wojny i kryzysu finansowego na Ukrainie, gdy dla budżetu liczy się każda hrywna, jeden z deputowanych do parlamentu nie tylko unika odpowiedzialności za prawdopodobną kradzież miliardów hrywien, ale także prowadzi luksusowy tryb życia. Mowa o Borysie Prychodce, byłym bankierze, podejrzanym o „zniknięcie” 2 mld hrywien z Funduszu Rolnego za panowania Janukowycza.
Zamiast odpowiedzialności karnej Prychodko zadeklarował duży majątek: luksusowe samochody, cenną biżuterię, dzieła sztuki, ikony, a także miliony hrywien, rzekomo zarobione na inwestycjach.
Jak ustalili śledczy serwisu „StopKor”, od chwili wyboru do Rady Najwyższej Ukrainy majątek Prychodki rośnie wykładniczo. Według jego ostatniej deklaracji, tylko w ciągu ostatniego roku oficjalnie zarobił 228 mln hrywien, czyli prawie 90 razy więcej niż jego dochody na początku kariery politycznej.
Według samego Prychodki głównym źródłem jego dochodów są transakcje na rządowych papierach wartościowych. Jednocześnie jego stan majątkowy jest imponujący – drogie samochody, szwajcarskie zegarki, dzieła ukraińskich artystów, biżuteria. Wszystko to budzi wątpliwości co do przejrzystości jego działań, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego przeszłość.
Dziennikarze śledczy przypominają, że Prychodko zaczynał karierę w banku „Ukraina”, który w latach 90. zbankrutował i stał się symbolem oszustw finansowych. Następnie pracował w banku „Chreszczatyk”, który również zbankrutował. W 2012 roku, za panowania „regionalistów”, Prychodko otrzymał stanowisko pierwszego zastępcy prezesa Narodowego Banku Ukrainy, co dało mu możliwość zarządzania przepływami finansowymi na dużą skalę.
Jak ustalili dziennikarze, w przededniu Euromajdanu kierownictwo Funduszu Agrarnego przy jego udziale umieściło ponad 2 mld hrywien na depozytach w „Brokbusinessbanku” Serhija Kurczenki, oligarchy bliskiego rodzinie Janukowycza. Po bankructwie tego banku pieniądze zniknęły.
Pomimo głośnych oskarżeń, w 2019 roku Borys Prychodko wygrał wybory do parlamentu w Pryłukach i otrzymał mandat posła, co automatycznie zagwarantowało mu immunitet. W trakcie kampanii wyborczej jego kampanii towarzyszyły liczne skandale, m.in. pobicia dziennikarzy i oskarżenia o przekupstwo wyborców.
„StopKor” zauważa, że historia wokół fortuny Prychodki staje się jeszcze bardziej zagmatwana, gdy weźmie się pod uwagę działalność jego rodziny. Jego żona Marina i jej syn są właścicielami przedsiębiorstwa rolniczego „Sover”, które jest właścicielem 135 działek ziemskich.
Ważne jest także to, że zdaniem dziennikarzy długi, które pozostały po zniknięciu pieniędzy z Funduszu Rolnego, nadal nie zostały spłacone. Pomimo tego Prychodko unika odpowiedzialności karnej i się bogaci.
Opr. TB, youtube.com/@stop_cor
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!