Podczas konferencji prasowej w Sankt Petersburgu premier Rosji Dmitrij Miedwiediew zarzucił USA, że chcą wyprzeć Rosję z unijnego rynku dostaw gazu, i że w tym celu chcą zniszczyć projekt Nord Stream 2 za pomocą wszelkiego rodzaju decyzji prawnych i sankcji; okazując „niedwuznaczny wpływ na Unię Europejską”.
Konferencja odbyła się po spotkaniu Miedwiediewa z premiere Finlandii Juhą Sipilae. Rosjanin pochwalił Finlandię za to, że „nie upolitycznia” sprawy Nord Stream 2. Premier Finlandii zrewanżował się stwierdzeniem, że dla Finlandii NS2 to problem głównie ekologiczny, ale na razie nie ma powodów, by protestować, bo nic nie wskazuje na to, by szkodził ekologii.
Miedwiediew krytyczny był natomiast wobec Komisji Europejskiej mówiąc, że jej stanowisko nie jest pragmatyczne, ale negocjacje trwają.
Zdaniem Miedwiediewa USA naciskają na Komisję Europejską, bo są przeciwko drugiej nitce gazociągu bałtyckiego z Rosji do Niemiec. Jak mówił Miedwiediew, chcą pogrzebać ten projekt, by sprzedawać w Europie swoją energię.
Oprac. MaH, gazownictwo.wnp.pl
fot. kremlin.ru, CC BY 4.0
4 komentarzy
gość.
23 września 2017 o 08:40Miedwiediew ta kukła ,która nie ma nic do powiedzenia przy Putinie.Chłopie,kup sobie buty na wysokim obcasie.Dowartościuj siebie chociaż w ten sposób.
ktos
25 września 2017 o 07:58Nikt nie mialby nic do Nord Stream 2 gdyby nie fakt ze kiedys tam jeden z gosci w Rosji powiedzial „nie lubicie nas? Zakrecamy wam gaz”. Od tego momentu rurociag przestal byc narzedziem ekonomii a stal sie polityki. Trzeba bylo nie upolityczniac sprzedazy surowcow, nie byloby protestow.
observer48
25 września 2017 o 10:37A czego innego kacapskie sukinsyny mogą się spodziewać.
lubicz
28 września 2017 o 23:45A po co rosja w Europie – pytam grzecznie. Otóż Europa to wykwintny salon dla dobrze urodzonych. Rosjanie ze swoim pijaństwem i „obyczajami” do Europy nie pasują w żaden sposób. Mogą być tylko przejściowo, jako turyści.