Korespondentka portalu tut.by odwiedziła Aleksandrię, rodzinną wieś Aleksandra Grigoriewicza Łukaszenki. Rozmawiała z jego dawnymi sąsiadami, w tym z Zinaidą Rybakową – serdeczną przyjaciółką matki białoruskiego prezydenta, Katieriny Trofimowny. Czego się dowiedziała?
Wspominając dzieciństwo dyktatora, kobieta powiedziała, że mały Aleksander bardzo kochał swoją matkę i bardzo dużo jej pomagał, w czym tylko mógł. Staruszka twierdzi, że znała osobiście ojca przyszłego prezydenta;
– Kto jest jego ojcem? Taki sam Białorusin, pod Witebskiem, za Orszą się urodził – oznajmia kobieta.
– On, jej ( Katieriny Trofimowny – matki prezydenta) facet – pochodził zza Orszy, ale już umarł. Rozstali się, bo ona nie lubiła pijaństwa. Syna urodziła, a on nie chciał jej pomagać, więc wychowywała go samotnie. Pracowała w Orszy w fabryce wyrobów lnianych, i tam właśnie się poznali … Tak z wyglądu to niczego sobie mężczyzna był. On (prezydent) i podobny jest do ojca, choć i do matki też… – opowiada pani Zinaida.
Swojej bliskiej przyjaciółki , Katieriny Trofimowny Łukaszenko, Zinaida Rybakowa nie widziała od roku.
– Ona choruje. W ubiegłym roku przywoził ją tu. Ochroniarze trzy razy do mnie przyjeżdżali, żeby mnie do niej odwieźć, ale ja sama chorowałam akurat, dopiero za trzecim razem pojechałam – tłumaczy staruszka. – Posiedziałyśmy sobie, popłakałyśmy nad losem. A ona mówi do mnie: widzisz, są tacy, którzy mi zazdroszczą życia, a niech by sami tak pożyli jak ja. Ona oczywiście martwi się o syna … Ja nie chcę niczego, ja na wieś tylko chcę, mówiła mi Trofimowna. Przecież i pastuchy jakoś żyją, niechby on był tym pastuchem czy stróżem. Przecież i tacy żyją. Na co jemu takie stanowisko? – miała skarzyc się matka białoruskiego prezydenta
– Żeby tylko ktoś czegoś nie wymyślił: teraz to i postrzelić mogą i zabić nawet– wszystko co zechcą! A on absolutnie nikogo i niczego się nie boi, – relacjonuje Zinaida Rybakowa rozterki swojej przyjaciółki i dodaje, że kiedyś Trofimowna zapraszała ją w gości do Mińska.
– Przyjeżdżaj do mnie, pobądź ile zechcesz. A ja jej mówię – Ty Trofimowna do mnie lepiej przyjeżdżaj, posiedzimy razem na pieczce, kartofelki razem ugotujemy …
Kresy24.pl/tut.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!