Niezalegalizowany „Marsz rozgniewanych matek” odbył się w Moskwie. Mimo braku rejestracji demonstracja przeszła ulicami stolicy Rosji pod kontrolą policji i Rosgwardii. W innych miastach rosyjskich doszło do podobnych przemarszów.
Demonstracja nie skonsultowana z władzami to niecodzienność w Rosji, a w zasadzie przestępstwo. Policja moskiewska uznała, że było czterystu uczestników. Ale media niezależne wskazują na ponad tysiąc uczestników. Trasa marszu biegła od bulwaru Twerskiego do placu Prieczystienskije Worota. To nieco ponad 2 km i pół godziny krokiem spacerowym. Oficjalnie nikt nie informował o zatrzymaniach, do czasu pojawienia się sprawdzonych fotografii z mediów społecznościowych oraz oświadczenia koordynatora moskiewskiego oddziału „Otwartej Rosji” Wiktor Kotow, który poinformował o zatrzymaniu czterech uczestników marszu.
Jeden z zatrzymanych, Michaił Kriger, powiedział „Echu Moskwy”, że przedstawiciele ruchu SERB (Русское освободительное движение «SERB» – South East Radical Block) sprowokowali bójkę.
„Marsz rozgniewanych matek” został zorganizowany na rzecz Anastasii Szewczenko, aktywistki „Otwartej Rosji”, która została aresztowana, a po pierwszej sprawie karnej dotyczącej działań niepożądanej organizacji umieszczona w areszcie domowym. W czasie gdy Szewczenko przebywała w areszcie domowym, zmarła jej córka.
Podobne demonstracje odbyły się w innych miastach rosyjskich, m. in. w Sankt Petersburgu, Jekaterynburgu.
Feliks Koperski
Źródło: Echo Moskwy, TV Dożdż, Voice of America; foto: vk.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!