„Mieszkańców Marchlewszczyzny rozstrzeliwano w okolicach Ługańska na wschodniej Ukrainie” (s.61).
Tam gdzie dzisiaj trwa konflikt zbrojny pomiędzy tzw. separatystami i Ukrainą – w latach trzydziestych XX wieku zabijano Polaków !
Na obszarze dzisiejszej Ukrainy w 1925 r., Sowieci utworzyli Polski Rejon Narodowy im. Juliana Marchlewskiego z siedzibą w Dowbyszu na Żytomierszczyźnie. Dowbysz odtąd nazywał się Marchlewskiem.
Celem działania sowieckich władz Ukrainy była sowietyzacja zamieszkujących od wieków w zwartej masie Polaków.
Stefan Kuriata – przewodniczący Towarzystwa Polskiego w Dowbyszu ustalił, że PRN zamieszkiwało 42 tys. Mieszkańców, z których 90 % stanowili Polacy. Powierzchnia rejonu wynosiła 650 km kw. – istniało 7620 gospodarstw rolnych. Podstawowym źródłem utrzymania była praca na roli i w lesie. Tylko w Bykówce i Marianówce działały huty szkła, które zatrudniały kilkaset osób.
Polacy nie mogli się pogodzić z sowietyzacją i wynaradawianiem, dlatego spadły na nich dotkliwe represje i przesiedlenia, których konsekwencją była likwidacja PRN w 1935 r.
Stefan Kuriata wyliczył kolejne uderzenia w Polaków:
- Kolektywizacja,
- „Wielki głód”,
- Wywózki i deportacje,
- „Operacja Polska”
Wg niego różnym formom represji poddano 14 tysięcy osób z ogólnej liczby 42 tysiące. Paradoksalnie, po tym tragicznym czasie, okupacja niemiecka (1941 – 43), spowodowała zelżenie represji.Wydawało się, że ślady polskości definitywnie zabito ?
Jak napisał autor książki Marek A. Koprowski, odrodzenie się polskości ma ścisły związek z odrodzeniem się religii katolickiej.Wielkim wydarzeniem dla Dowbysza po upadku ZSRR (powrót do starej nazwy miasteczka) było sprowadzenie z Fatimy Matki Boskiej Fatimskiej 4 października 1990 r., które wstrząsnęło miasteczkiem. „Czegoś takiego Dowbysz nie widział nigdy. Ludzie klękali, żegnali się, rzucali kwiaty pod nogi osób, które niosły figurkę. Z szacunkiem do całego wydarzenia podeszli wszyscy, nie tylko katolicy, ale i prawosławni, a także niewierzący.”
Na radzieckiej Ukrainie zacierano ślady polskości w Dowbyszu, który kolejny raz „zmienił swoją nazwę – tym razem na Szczors.
Wiemy o Polakach w Australii, w Ameryce, i w wielu państwach na świecie, ale czy znamy losy naszych rodaków z za dawnego sowieckiego kordonu, i ich losy na współczesnej, targanej wojną Ukrainie ?
Odpowiedź na to pytanie znajdziemy w książce Marka A. Koprowskiego pt. „Na gruzach Marchlewszczyzny”. Biblioteka „Wołanie z Wołynia”, Biały Dunajec- Ostróg 2014.
Serdeczne podziękowanie dla księdza Vitolda Yosifa Kovaliva !
Stanisław Karlik
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!