Trybunał Konstytucyjny Ukrainy odroczył dzisiaj rozpatrywanie zgodności zapisów ustawy lustracyjnej z Konstytucją i planuje wysłuchiwać jako świadków byłego przewodniczącego parlamentu Ołeksandra Turczynowa oraz… 231 posłów. Protestem odpowiedzieli na tę decyzję społeczni aktywiści.
„Trybunału Konstytucyjny istnieje w obecnym składzie tylko dlatego, że SBU i Prokuratura Generalna z jakichś powodów nie zauważają podpisów sędziów pod rozszerzeniem uprawnień Janukowycza, którego faktycznie wykreowali na dyktatora. Teraz opierają się lustracji i chcą powstrzymać oczyszczenie władzy z elementów przestępczych” – mówił podczas pikiety przed Sądem Konstytucyjnym współautor ustawy o oczyszczeniu władz Igor Sobolew.
„Jedyne narzędzie, jakie pozostało nam do walki z przestępcami i złodziejami we władzach – to lustracja. A Trybunał Konstytucyjny chce skasować tę ustawę. Powinniśmy obronić swoje prawo i oczyścić władzę” – powiedział członek Rady Społecznej ds. Lustracji przy Ministerstwie Sprawiedliwości Ukrainy, dziennikarz Dmytro Hnap.
Do protestujących dołączyli również przedstawiciele obecnych władz, w akcji wziął udział minister sprawiedliwości Pawło Petrenko. Oświadczył, że stanowisko rządu w tej sprawie jest absolutnie jednoznaczne – ustawa o lustracji powinna być wprowadzona w życie, a usunięcie jej poszczególnych zapisów przez Trybunał Konstytucyjny będzie przeczyło konstytucji Ukrainy i zdrowemu rozsądkowi.
„Przedstawiciele reżimu znaleźli się w parlamencie w maskach opozycyjnych bloków. To właśnie oni zwrócili się do Trybunału z wnioskiem o zmanę zapisów ustawy i jej odrzucenie. Domagają się rewanżu. Stanowisko rządu i jego szefa Arsenija Jaceniuka jest stanowcze – Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa zmieniać ustawy” – oświadczył minister sprawiedliwości.
Parlament Ukrainy przyjął ustawę lustracyjną we wrześniu 2014 roku, w październiku została podpisana przez prezydenta Petra Poroszenkę. Celem ustawy jest oczyszczenie władz kraju z dawnych agentów sowieckich służb, a także z urzędników z ekipy obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza.
Lustracji muszą się poddać osoby zajmujące stanowiska państwowe. Ci, którzy jej nie przejdą, nie mogą piastować stanowisk w organach władzy przez okres do 10 lat. Minister sprawiedliwości Pawło Petrenko oceniał w ubiegłym roku, że weryfikacji zostanie poddanych blisko milion osób.
Lustracja obejmuje m.in. osoby, które w okresie od lutego 2010 roku do 22 lutego 2014 roku pracowały na stanowiskach prezydenta, premiera, ministra czy też pełniły funkcje kierownicze w organach władzy wykonawczej. Lustracja odnosi się także do urzędników, którzy nie podali się do dymisji w czasie zimowych protestów na Majdanie Niepodległości w Kijowie oraz osoby, które publicznie nawoływały do separatyzmu.
Odrębną grupę podlegających lustracji stanowią urzędnicy partii komunistycznych Związku Radzieckiego i Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, a także pracownicy i agenci KGB w ZSRR i USRR.
Kresy24.pl
1 komentarz
antek
17 kwietnia 2015 o 10:18Myślę, że Ukraincy będą madrzejsi niż Polacy, którzy z realiazacją ustawy o lustracji „wozili się” przez lata w wyniku działania komunistycznych działaczy w parlamęcie i sądownictwie, w wyniku czego przestępcy zostali bohaterami, a bohaterowie żebrakami. Myślę, że Ukraincy powinni zttych doświadczeń skożystać i doprowadzić lustrację szybko i do końca, bo rozwlekanie w czasie zakończy się tak jak w Polsce.