Władimir Putin coraz rzadziej dzwoni do Aleksandra Łukaszenki – po raz ostatni prezydenci rozmawiali w listopadzie 2020, a przywódcy pozostałych państw WNP dystanusją się i do Mińska prawie wcale nie dzwonią, zauważa portal udf.by.
Wybory prezydenckie z 9 sierpnia i wynikające z nich masowe protesty przeciwko sfałszowaniu ich wyników i przemoc stosowanej przez władze, radykalnie zmieniły życie Aleksandra Łukaszenki. W ostatnich latach zdążył się przyzwyczaić się do rozmów z kolegami z zagranicy- nie tylko spośród autorytarnych przywódców państw poradzieckich, ale także z liderami z Zachodu. Ale teraz – zdaniem udf.by, nazwisko Łukaszenki i jego współpracowników znajduje się naoficjalch i prywatnych czarnych listach.
Krąg znajomych Łukaszenki zawęził się praktycznie do Władimira Putina, ale nawet on coraz rzadziej dzwoni do Mińska. Spośród przywódców krajów tylko koledzy z państw postsowieckich rozmawiali ostatnio bezpośrednio z Łukaszenką, przy czym rozmowy odbywały się w formie wideokonferencji w ramach – szczytów Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, WNP, czy Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Przywódcy innych krajów, z wyjątkiem Władimira Putina, nie spieszą się z wyrażaniem poparcia dla Łukaszenki. Co więcej, jego koledzy wydają się unikać osobistych kontaktów z przywódcą Białorusi, ktory stracił legitymację i nie śpieszno im do rozmów o stosunkach dwustronnych.
Ostatnio Łukaszence udało się osobiście porozmawiać z przywódcami Azerbejdżanu i Armenii, ale tylko o działaniach zbrojnych w Górskim Karabachu. Słuchawkę podniósł na chwilę ponownie wybrany prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmon.
Ale otwarte poparcie dla Łukaszenki wyraża jedynie Putin, choć jak się wydaje, ostatnio stracił zainteresowanie swoim towarzyszem. Po osobistym spotkaniu w Soczi we wrześniu, rosyjski prezydent dwukrotnie dzwonił do Mińska w październiku, w listopadzie – tylko raz (aby omówić „szeroki zakres tematów”). Od dwóch miesięcy Putin nie dzwoni do Łukaszenki wcale.
Udf.by przewiduje, że to milczenie może wynikać z ignorowania przez Łukaszenkę obiecanej Moskwie reformy konstytucyjnej – w zamian za poparcie.
Na razie Łukaszence pozostają kontakty z politykami niższej rangi; np. premierem Michaiłem Miszustinem, ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, ministrem obrony Siergiejem Szojgu, szefem rosyjskiego wywiadu Siergiejem Naryszkinem oraz wiceprzewodniczącym Rady Bezpieczeństwa Dmitrijem Miedwiediewem. Ale ten poziom komunikacji z Łukaszenką przy jednoczesnej demonstracji poparcia ze strony Kremla pokazuje, że sąsiedzi uważają go za sojusznika totalnie zależnego, z którym interesy można już robić bez osobistego zaangażowania Putina.
Jeśli chodzi o kontakty Łukaszenki z przedstawicielami innych krajów, to ostatnio źle to wygląda. Jak zauważa portal udf.by, „zniknął też gdzieś dawny przyjaciel dyktatora Xi Jinping„.
Sekretarz stanu USA Michael Pompeo i wysłannik watykański arcybiskup Claudio Gugerotti kontaktowali się z przywódcą Białorusi tylko w celu omówienia problemu ofiar represji politycznych.
Na tajnej inauguracji Łukaszenki nie było zagranicznych delegacji ani dyplomatów. Przywódca Białorusi spotkał się z kończącym na Bialorusi misję dyplomatyczną ambasadorem Chińskiej Republiki Ludowej Cui Qimingiem, ale „przyjaciel„ Xi Jinping nie wyraził mu poparcia i milczy”.
W tej sytuacji Aleksandrowi Łukaszence nie pozostaje nic innego, jak spotkania ze białoruskimi siłami bezpieczeństwa i funkcjonariuszami milicji.
oprac. ba za udf.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!