2 września podczas spotkania z uczniami w Mińsku Aleksander Łukaszenka przyznał, że marzy o tym, by przesiąść się z luksusowej, pancernej limuzyny i do pracy jeździć na rowerze. Co stoi na przeszkodzie? Nie co a kto. To nowo wybrany prezydent Ukrainy.
„Zawsze mnie tak ciągnie, żeby siąść na motocykl albo rower elektryczny i pojechać do pracy”- powiedział Łukaszenka. – Ale Zełenski wszystko zepsuł. Prezydent Ukrainy Wołodia Zełeński. Kiedy został wybrany, powiedział: Będę jeździć na rowerze. No więc zrezygnowałem z tego pomysłu. Ponieważ od razu zrobiliby paralelę: Łukaszenka usłyszał od Wołodi Zełeńskiego, że będzie jeździł na rowerze to i on pojechał. Dlatego zrezygnowałem. Ale to świetna sprawa”, powiedział białoruski prezydent, jego wypowiedź wyemitowano w wieczornych wiadomościach na kanale ONT.
Pytanie, dlaczego Łukaszenka dopiero teraz, po 25 latach u władzy pomyślał o zmianie środka lokomocji. Swoją drogą Zełenski, który prezydentem został dopiero w tym roku, nie jeździ do pracy jednośladem, ale samochodem. Dlatego białoruskiemu przywódcy radzimy, by się nie przejmował złymi językami i spełniał swoje marzenia.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!