Dyktator właśnie rozpoczął „odbywanie wyroku”.
Wybuch radości nastąpił wśród białoruskich internautów, oczywiście na forach niekontrolowanych przez reżim, gdy pojawiły się nagrania z zakończonej właśnie wizyty Aleksandra Łukaszenki na urodzinach Putina w Moskwie, na których ciężko dyszy, z trudem wymawia słowa i nie jest w stanie, jak inni przywódcy z WNP, samodzielnie wejść po schodach do sali obrad.
„Zobaczcie, ledwo mówi, ma zadyszkę!”, „Ledwo lezie!”, „Zawał, czy wylew?” – takie komentarze pojawiają się najczęściej. Ich autorzy nie kryją, że nie mają dla krwawego dyktatora żadnej litości i życzą mu jak najszybszej śmierci w męczarniach. I nic nie dostarcza im dziś większej satysfakcji niż widok wyraźnie cierpiącego Łukaszenki.
„Patrząc na to zrozumiałam, że on właśnie rozpoczął odsiadywanie swojego wyroku. Nieuchronna kara dopadła go nawet na Kremlu i widać jak mu jest ciężko, fizycznie i moralnie” – pisze białoruska publicystka emigracyjna Irina Chalip.
„On przecież doskonale wie, jak go poddani nienawidzą, z jakim zachwytem patrzą na jego podkrążone oczy i coraz większą otyłość, nad którą nie może zapanować; jak niecierpliwie po kilka razy odsłuchują na nagraniach jego sapanie i zadyszkę. I doskonale wie, że jakiekolwiek jego nowe publiczne pojawienie się wywołuje tylko kolejny wybuch złośliwej radości” – zauważa dziennikarka.
A nie występować publicznie dyktator też nie może, choć pewnie chciałby zamknąć się w jednej ze swoich rezydencji i stamtąd rządzić, bez kamer, fotografów i postronnych osób, ale wtedy naród ucieszy się jeszcze bardziej i może zacząć tańczyć na ulicach na wieść, że aż tak z nim źle – pisze Chalip.
„Pamiętam, jak w 2018 roku Łukaszenka nagle zniknął na tydzień z przestrzeni publicznej, jakie wtedy ogarnęło ludzi szczęście. Internet został zasypany memami, a dziewczyny, które właśnie miały wyjść wyjść za mąż pisały, że ich ślub nie będzie pewnie największym wydarzeniem miesiąca. 'Wylew – to informacja na 100% od kolegi z ekipy reanimacyjnej’ – pisali lekarze”.
„Taki sam wybuch radości powtórzył się w maju ubiegłego roku, gdy Łukaszenka na obchodach w Moskwie nie był w stanie samodzielnie przejść 300 metrów po Placu Czerwonym, jak pozostali WNP-owcy, trzeba było go wieźć na wózku i nawet naszprycowany lekami i napompowany botoksem Putin wyglądał na jego tle jak dziarski junak” – zauważa publicystka.
„On to doskonale wie. On tego nie zapomniał. Więc ostatnim wysiłkiem podnosi się, opierając się na ochroniarzach, żeby wstać z krzesła i zrobić tych kilka kroków do samochodu. Niech widzą, że jeszcze daje radę. Ale każdy krok go męczy i żadne wideo-filtry, ani retusze na zdjęciach tego nie ukryją” – podkreśla dziennikarka.
Według niej, na Białorusi kompletnie nikogo dziś nie interesuje, ile procent głosów reżim dopisze Łukaszence na kolejnych sfingowanych wyborach w przyszłym roku. Ale kiedy umrze – to główny temat niecierpliwych rozmów. Wystarczy w białoruskim Google wpisać „Łukaszenka ma…”, żeby system podpowiedział natychmiast najczęstsze zapytanie: „Łukaszenka ma zawał lub wylew”.
„I to jest właśnie kara: wiedzieć, że każde twoje kichnięcie, każde zachwianie się na schodach wywołuje radość mas. I wiedzieć, że ludzie już się ciebie nie boją. Owszem, boją się represji, więzienia, tortur, ale wiedzą, że system działa już tylko inercyjnie, a sam Łukaszenka – jak na początku swoich rządów – staje się już tylko ludzką karykaturą i pośmiewiskiem” – podsumowuje publicystka.
Przypomnijmy, że po ostatniej wizycie w Moskwie samolot Łukaszenki wrócił do Mińska bez niego. On zaś – zamiast do stolicy – pojechał do swojej rezydencji w Aleksandrii w rejonie szkłowskim, gdzie – jak sam kiedyś przyznawał – udaje się, „by odzyskać siły”.
Zobacz jak naprawdę wygląda dziś dyktator: Ten trzęsący się, otyły dziad to Łukaszenka! Ledwo chodzi (FOTO).
Czytaj też: Duży problem zbiegłego do Łukaszenki polskiego sędziego. Postawili go pod ścianą.
KAS
5 komentarzy
Marek
12 października 2024 o 22:10Ci internauci też będą starzy jak im się poszczęści.
Marek
12 października 2024 o 22:11Ci internauci też będą starzy jak im się poszczęści,chociaż jak to mówią – starość nie radość.
Marek
12 października 2024 o 22:14Nie należy pogardzać starszymi ludźmi.Ci internauci też się zestarzeją jak im się poszczęści.
Marek
12 października 2024 o 22:15Miłujcie ludzi.
MałaMi
16 października 2024 o 00:32Ludzi owszem.Ale nie każdy kto posiada dwie ręce i nogi oraz otwór do wlewania samogonu jest człowiekiem.