Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka oświadczył, że Mińsk musi być gotowy do wprowadzenia kontroli granicznej z Rosją, jeśli Federacja Rosyjska podejmie decyzję o przywróceniu kontroli granicznej po 20 latach swobodnego przepływu osób przez granicę.
W piątek 1 czerwca Aleksander Łukaszenka przebywał z roboczą wizytą w Obwodzie Brzeskim. Jak informuje służba prasowa prezydenta, w centrum uwagi głowy państwa znalazło się bezpieczeństwo na granicy, a jednym z punktów wizyty była inspekcja posterunku straży granicznej „Dziwin” w powiecie kobryńskim. To tam padła zapowiedź zwiększenia liczebności oddziałów „pogransłużby” i apel do Rosji, by ta podjęła wreszcie decyzję w kwestii formy obecności swoich funkcjonariuszy na granicy białorusko-rosyjskiej.
„Być może nie powinniśmy dążyć do zbytniego ograniczenia oddziałów granicznych. Jak by nie było, pozostają oni w gotowości bojowej” – powiedział Łukaszenka. „Być może należałoby armię zredukować o jakieś 2-3 tysiące, pozostawiając funkcjonariuszy służbom granicznym. Żeby było na każdej placówce po 5-10 osób” – powiedział prezydent Białorusi.
Aleksander Łukaszenko podkreślił jednocześnie, że Mińsk musi uważnie śledzi krokia Rosji: „Musimy widzieć, czego chcą. Wiemy, gdzie szkolili swoje wojska, gdzie utworzyli posterunki i inną infrastrukturę”- powiedział szef państwa.
Łukaszenka w swoim stylu zasugerował Moskwie, by podjęła decyzję co dale z obecnością funkcjonariuszy na białorusko-rosyjskiej granicy.
„Nie możemy być jak Rosjanie. Oni sami nie rozumieją czego chcą i co robią na granicy białorusko-rosyjskiej. Niech się określą, a my jesteśmy gotowi w każdej chwili odpowiednio zareagować. Ale to jest ich prawo, to ich interes … Jeśli chcą zamknąć granicę, proszę bardzo. Jak zamkną – my także powinniśmy wprowadzić kontrolę na granicy” – powiedział Łukaszenka.
Zdaniem Łukaszenki, „granica to relikt przeszłości, i nie wiele z niej korzyści dla więzi międzyludzkich, zwłaszcza między Rosjanami i Białorusinami”.
Przypomnijmy, że jeszcze na początku 2017 roku granica między Federacją Rosyjską a Białorusią nie była oznakowana, nie było też punktów kontroli granicznej. Dopiero w lutym Rosja ustanowiła strefę graniczną na granicy z Białorusią.
Wyjaśnijmy, że stało się to po tym, jak Białoruś wprowadziła przed rokiem możliwość pięciodniowego pobytu obcokrajowców bez konieczności posiadania wizy RB. Ruch bezwizowy dla obywateli Unii Europejskiej i kolejnych czterdziestu krajów wywołał niezadowolenie Moskwy. Rosja ogłosiła, że w tej sytuacji nastąpiło zagrożenie bezpieczeństwa, a wobec tego swobodny przepływ osób, który obowiązywał między Rosją i Białorusią od ponad dwudziestu lat został „częściowo zawieszony”. „Częściowo” przywrócono też kontrolę graniczną.
Szefowa służby prasowej białoruskiego MSZ Maria Wanszyna w komentarzu dla agencji Belta poinformowała, że Rosja podjęła taką decyzję bez powiadomienia Mińska.
Państwowy Komitet Graniczny Białorusi twierdzi, że na granicy z Federacją Rosyjską nie posiada stałych punktów kontroli, podczas gdy po stronie rosyjskiej istnieją regularne oddziały służb granicznych FSB Rosji, które „faktycznie zapewniają ochronę granicy państwowej”.
Czy plany zwiększenia liczby funkcjonariuszy straży granicznej to zapowiedź zamknięcia granicy z Rosją?
Analityk Andriej Porotnikow powiedział „Naszej Niwie”, że nie wyklucza, iż te „2-3 tysiące funkcjonariuszy” może zostać skierowanych na kierunek wschodni.
„Kiedy pojawi się granica, zdecyduje Łukaszenka, tu nie ma miejsca na domysły. Ale to z kolei zależy od stanowiska Rosji, a to jest dość jasne – oni tworzą stały system straży granicznej. Przy czym chcę podkreślić, to nie jest czasowy, ale stały system: mają ludzi na pięcioletnich kontraktach, wdrażają tam infrastrukturę, poligony i strzelnice, wydali mnóstwo pieniędzy na remonty sprzętu i budynków, a wszystko odbywa się na poważnie.
Rosyjscy pogranicznicy już kontrolują nie tylko drogi, ale też naziemną część – lasy, błota itp. Dlatego będziemy musieli działać odpowiednio”- uważa Porotnikow.
Kresy24.pl/nn.by/ba
2 komentarzy
Polak z Białorusi
4 czerwca 2018 o 16:46Łukaszenko tyle lat służy RoSSji, a teraz dziwi się, że powstają przejścia ,… raczej, udaje głupka ….i to też jest częśćią wojny informacyjno-hybrydowej, czyli, czyste kłamstwo w oczy. Znając Łukaszenkę, nie należy się dziwić….
Lebrik
5 czerwca 2018 o 22:41Nie ma żadnej granicy a straży , wszystko napisane to bzdury , nie wiem dla czego łukaszanka a rosja to robią w prasie ale często jezdże do rosji żadnych służb nie ma .