Białoruskie władze nadal spijają śmietankę z ukraińsko – rosyjskiego konfliktu, opozycja tymczasem musi zadowolić się obietnicami Kijowa. Wydaje się, że to oficjalny Mińsk wygrał z siłami demokratycznymi bitwę o nową demokratyczną Ukrainę.
Reakcja władz Białorusi po wyborach do Werchownej Rady Ukrainy i tzw. wyborów w nieuznawanych Donieckiej i Ługańskiej Republikach Ludowych, po raz kolejny pokazała taktyczną i strategiczną przewagę władz w Mińsku nad opozycją.
Oświadczenie białoruskiego MSZ było ze wszech miar taktyczne: Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło nadzieję, że nowy parlament ukraiński, „wybrany w tak trudnych warunkach zrobi wszystko, dla wznowienia dialogu narodowego, zachowania jedności na Ukrainie i dalszego rozwoju bratniego kraju, z którym Białoruś wiążą stulecia wspólnej historii”.
A co na to opozycja. Aleś Lagwiniec – zastępca szefa ruchu „O Wolność!”mówi krótko: „Solidarność z Ukrainą jest ważna, ale trzeba przede wszystkim mówić o własnej drodze Białorusi”.
W rozmowie z portalem UDF Lagwiniec pytany, jak zmiana w składzie Werchownej Rady wpłynie na stosunki białorusko-ukraińskie, odpowiada.
-Dla władz Białorusi będzie to oznaczać, że ich przyszli partnerzy, z którymi mniej lub bardziej nawiązali kontakty – nadal pozostają przy władzy. Wiemy, że Łukaszenko pozytywnie oceniał Turczynowa, nie wypowiadał się wprawdzie na temat Jaceniuka, ale na inauguracji Poroszenki był obecny. Dlatego oficjalnej Białorusi nadal pozostają możliwości manewru między stanowiskami Kijowa i Moskwy.
– A dla białoruskiej opozycji?
– Zespół Poroszenko rozumie, że z przyczyn pragmatycznych, musi współpracować z władzami Białorusi. Ale w tym samym czasie, jak zapewniał Aleksandra Milinkiewicza Jurij Łucenko, być może przyszły marszałek Rady Werchownej, Ukraina będzie trzymać się tradycji europejskich.
Czyli z jednej strony będą kontakty z oficjalnymi władzami, z drugiej – kontakty ze społeczeństwem obywatelskim i siłami demokratycznymi. Ruch „O wolność!” zawarł wstępne porozumienie z Jurijem Łucenko na szereg wspólnych działań. Mamy nadzieję, że będziemy w stanie je wdrożyć w ciągu najbliższych sześciu miesięcy…
– Białoruska opozycja starała się aktywnie wykorzystać czynnik ukraiński w swojej działalności, żeby przyciągnąć do siebie białoruskich wyborców. Ale nie jestem pewien, czy jej się to udało. Dlaczego Białorusini w kwestii ukraińskiej bardziej ufają Łukaszence niż opozycji?
– Ukraiński czynnik wpływu na politykę wewnętrzną na Białorusi, może być tylko w stopniu pośrednim. Politykę wewnętrzną buduje się na lokalnych problemach, na poziomie kraju. Nie sądzę, aby Ukraina była dziś właściwym przykładem, który należy pokazywać na Białorusi. Sytuacja na Ukrainie jest na Białorusi postrzegana różnie.
– Jednak na początku roku wydawało się, że opozycja białoruska „wczepiła” się w rewolucyjne wydarzenia na Ukrainie, mając nadzieję na zwiększenie swojej atrakcyjności.
– Wszystkie te wydarzenia, które mają miejsce na Ukrainie nie mogą bezpośrednio wpływać na Białoruś. O popularność trzeba walczyć u siebie, a nie za granicą.
Oczywiście, warto i trzeba demonstrować solidarność z narodem ukraińskim, z jego demokratycznym, europejskim wyborem. Ta solidarność zawsze była, jest i mam nadzieję, że będzie częścią sił demokratycznych na Białorusi. Ale dla nas ważne jest, aby rozmawiać o własnej drodze Białorusi, należy zwracać uwagę na problemy i wyzwania, jakie istnieją w naszym kraju.
– Czy nowe władze ukraińskie, w ogóle będą zainteresowane Białorusią?
– Myślę, że dla Ukrainy Białoruś jest bardzo ważna, dlatego jej władze gotowe są rozmawiać nawet z Łukaszenką, choć wcale nie muszą go postrzegać najlepiej. Ale i zespół pomarańczowej rewolucji Wiktora Juszczenki był zmuszony rozwijać pragmatyczną współpracę z Łukaszenką.
Dla Ukrainy ważne jest, aby stosunki białorusko-ukraińskie miały swoją logikę, a nie rozwijały się pod dyktando Moskwy.
– Po wejściu w życie od 2015 roku traktatu Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, oficjalny Mińsk może zmniejszyć swoje zainteresowanie Ukrainą?
– Nie wydaje mi się, że te wydarzenia mogą być powiązane. Jest pewna logika w stosunkach białorusko-ukraińskich. Można oczekiwać presji ze strony Rosji, ale jeśli będą spadać obroty handlowe między naszymi krajami, to wydaje mi się, że skutkiem będzie ogólny kryzys gospodarczy, a nie tylko przystąpienie Białorusi do EAUG.
– A zwiększenie rosyjskiej obecności wojskowej na Białorusi, nie ostudzi zainteresowania Ukrainy Białorusią?
– Prawdopodobnie politycy ukraińscy rozumieją zagrożenie wynikające z obecności wojsk rosyjskich na Białorusi. Ale w tym samym czasie, za pośrednictwem stosunków gospodarczych z Białorusią, Ukraina będzie starała się złagodzić zagrożenia z północy.
Jak pamiętamy, latem mieliśmy do czynienia z wprowadzaniem ograniczeń w dostawie towarów ukraińskich na Białorusi. O zamiarze wprowadzenia ograniczeń poinformowała też Ukraina, ale białoruskie władze szybko odkręciły sytuację. To pokazuje, że Białoruś i Ukraina mają wspólny interes w rozwoju stosunków gospodarczych.
Być może, właśnie te interesy gospodarcze nie pozwalają władzom białoruskim do końca wypełniać polityki Rosji…
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!