Białoruski prezydent wygłasza w piątek orędzie do narodu i parlamentu. Tym razem to nie krytyczny stan gospodarki był przedmiotem uwagi Aleksandra Łukaszenki. Mocno zaakcentowane zostały wyzwania i zagrożenia dla porządku światowego. Nie zabrakło też zręcznych bon motów dyktatora.
Swoje najważniejsze wystąpienie prezydent wygłasza w Sali Owalnej w Domu Rządowym, siedzibie parlamentu. Tradycyjnie stawili się przedstawiciele obu izb zgromadzenia narodowego, ministerstw i instytucji państwowych, a także korpusu dyplomatycznego.
„Świat nie zmienia się na bardziej stabilny i bezpieczny, grozi mu nowa konfrontacja między blokami – powiedział rozpoczynając przemówienie. – Pojawiają się nowe wyzwania i zagrożenia, ale Mińsk mógłby stać się miejscem dialogu na temat przyszłego porządku światowego” – zadeklarował.
Podczas swojego dorocznego orędzia do parlamentu i narodu, prezydent Białorusi pozwolił sobie na krytykę zachodnich przywódców. Według niego, używają oni podwójnych standardów czyniąc białoruskim władzom zarzut stosowania siły wobec demonstrantów.
„Chcę powiedzieć wszystkim siedzącym tutaj, jeśli ktoś miałby naruszać suwerenność kraju, zastosujemy wszelkie środki. W krajach europejskich przeciwko protestującym używają armatek wodnych i gazu. A tu ludzie z amunicją, z bronią prą do naszego kraju ze wszech stron, a my mamy się przyglądać?”, – przypomniał Łukaszenka incydenty z granicy, sfabrykowane przez jego służby wywiadowcze.
„Chcę powiedzieć przywódcom europejskim: Panom czegoś brakuje między nogami, – zwrócił się do obecnych na sali przedstawicieli korpusu dyplomatycznego. – Breivik zabił tylu ludzi – a teraz okazuje się, że nie taki model komputera do celi mu wstawili. Niedługo zrozumiecie swoje błędy i będziecie żałować tego, czegoście się dopuścili. Ja nie rozumiem, co się tak zapieracie jak byk w nowej bramie? No, gdzie ta wasza demokracja i tolerancja? Prawami człowieka potrząsacie. A jak traktujecie dzieciaczki, które toną w Morzu Śródziemnym? Wstydźcie się, jak wam nie wstyd obwiniać Białorusi w tej sytuacji? 160 tys. uchodźców z Ukrainy wzięliśmy do siebie, a wy 5 tys. wziąć nie chcecie? Chcecie zdestabilizować nam sytuację w kraju? Dlaczego wy nas tak gnębicie? Cały kontynent europejski w ogniu, możemy wam pomóc. A wy się od nas odwracacie – a jeśli ja was jutro na swojej granicy przyblokuję?
Makiej już się boi do was jeździć. Wychudł, wysechł już cały, jak widelec (o ministrze spraw zagranicznych Uladzimirze Makieju – red.)
Podsumowując haniebne – zdaniem prezydenta podejście zachodnich polityków, we właściwym sobie stylu scharakteryzował ich;
O gospodarce państwa prezydent mówił mniej, za to dość klarownie;
„Jesteśmy na niebezpiecznym poziomie. Jeśli nie wykonamy kroku do przodu, to boję się mówić, co będzie”.
Kresy24.pl
6 komentarzy
ltp
21 kwietnia 2017 o 15:34A tow. Baćce cokolwiek brakuje między uszami i wiatr tan hula.
profesor
22 kwietnia 2017 o 12:05nie masz racji, między uszami ma nie wiatr, tylko mózg, którego wysiłek jest skierowany na utrzymanie władzy za wszelką cenę, wszelkimi prawdami i kłamstwami
księciunio
21 kwietnia 2017 o 20:42Oj baćka gadasz niczym kołchoźnik.
Orlando
22 kwietnia 2017 o 21:40Fajnie gada ten baćka. Jak by mu dać do pomocy Antka i Niesioła to w try migi rozdupcyliby całę Europę. A i Putin dostałby na koniec kocura.
Marian
23 kwietnia 2017 o 16:57Przemija chwała tego świata…
Darek
23 kwietnia 2017 o 19:11„Jesteśmy na niebezpiecznym poziomie. Jeśli nie wykonamy kroku do przodu, to boję się mówić, co będzie”.
Jakby miał „coś między nogami” to zamiast eufemizmu „jesteśmy na niebezpiecznym poziomie” powiedziałby wprost „jesteśmy nad przepaścią”. Dopiero wtedy prawidlowo opisałby swoje rządy:
„Jesteśmy nad przepaścią. Jeśli nie wykonamy kroku do przodu, to boję się mówić, co będzie”.
Odwagi tow. prezydencie, wykonaj krok do pzrodu. Śmiało!