Składając życzenia prezydentowi Gruzji Giorgi Margwelaszwili z okazji Dnia Niepodległości i przywrócenia gruzińskiej państwowości Aleksander Łukaszenka napisał w liście gratulacyjnym, że „Białoruś szczerze cieszy się z osiągnięć współczesnej Gruzji i zawsze gotowa jest udzielić jej niezbędnej pomocy”. I pisze to ten sam człowiek, który przez niemal 25 lat nieprzerwanie dzierży władzę i z nikim nie zamierza się nią dzielić. Pisze do prezydenta kraju, w którym w ciągu tego ćwierćwiecza prezydenci zmieniali się 6 razy. To trzeba mieć naprawdę tupet…
Jak przypomina internetowa gazeta „Solidarność”, słowa poparcia dla przywódców państw byłego „sojuza” wybrzmiewają z ust białoruskiego dyktatora dość regularnie. Szczególnie po tym, jak „zainicjował” w Mińsku rozmowy ws. uregulowania wojny na Donbasie, odtąd przywódcy europejscy prześcigali się w komplementowaniu dalekowzroczności i mądrości pana prezydenta, którego jeszcze nie tak dawno nazywali ostatnim dyktatorem Europy.
Ale w przypadku Gruzji, jak w żadnym innym przypadku brzmią szczególnie niedorzecznie. Dlaczego?
W 2003 roku Gruzja zajmowała 127 miejsce na 176 w Indeksie percepcji korupcji Transparency International. Rok temu kraj ten zajął już … 43 pozycję.
W ciągu zaledwie kilku lat reform Michaiła Saakaszwilego, Gruzja osiągnęła niesamowite wyniki – ani urzędnicy, ani lekarze, ani inspektorzy drogowi nie ośmielą się już wziąć łapówki. Gruzini przyznają, że problem nie został jeszcze rozwiązany, ponieważ nie udało się jeszcze pokonać korupcji na samym szczycie. Ale są dobrej myśli, twierdzą, że jest to kwestią czasu.
Białoruś w 2017 roku znalazła się na 78. miejscu wśród 180 krajów. Niezły wynik, biorąc pod uwagę 107. miejsce w 2015 roku. Ale wciąż odstaje od osiągnięć Gruzji. Więc kto kogo może wspierać?
A co z dostępnością prowadzenia biznesu. W kwietniu media pisały o naczelniku serwisu kurierskiego w białoruskim biurze firmy Menu.by. Firma działa w Gruzji i Armenii, Białoruś stała się krajem trzecim. Okazuje się, że to na Białorusi właścicielowi firmy przyszło zmierzyć się z górą dokumentów – wszak to tam wciąż pracuje się z fakturami papierowymi. W Armenii i Gruzji o wiele prościej można rozliczyć podatki, uzgodnić składki ubezpieczeniowe i inne sprawy niezbędne dla działalności firmy.
I, być może, najważniejsze. Przez niemal 25 lat, w których Łukaszenka niezmiennie zajmuje najwyższe stanowisko w państwie, prezydenci zmieniali się w Gruzji sześć razy. Oczywiście proces przekazywania władzy u Gruzinów nie zawsze przebiegał gładko, ale z Białorusią nawet nie można porównywać. Jedna i ta sama osoba bez sukcesu walczy z korupcją przez ćwierć wieku trzymając biznes w garści.
I rozdaje kolegom obietnice wsparcia we właściwym momencie. Pytanie, kto bardziej potrzebuje tego wsparcia?
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!