Białoruś planuje wspólne ćwiczenia z Rosją, aby „pokryć południowe granice kraju” – zapowiedział minister obrony Wiktor Chrenin po spotkaniu na temat bezpieczeństwa wojskowego z udziałem Aleksandra Łukaszenki. W spotkaniu wzięli udział także szefowie MSW, Państwowego Komitetu Granicznego, KGB i innych struktur siłowych. Aby podkreślić wyjątkowość sytuacji, białoruski dyktator wystąpił w mundurze wojskowym.
Spotkanie transmitowała białoruska telewizja państwowa.
Minister Chrenin zaznaczył, że w 2022 r. Białoruś i Rosja nie będą wprawdzie organizować manewrów na dużą skalę, takich jak „Zapad” czy „Tarcza Związku”, planują za to kompleksowe manewry na południowej granicy kraju:
„Planujemy przeprowadzić ćwiczenia wspólnie z naszymi kolegami, głównym sojusznikiem strategicznym – Federacją Rosyjską” – powiedział minister obrony.
„Widzimy formowanie się grup wojsk wokół naszych granic państwowych zarówno w kierunku zachodnim, jak i południowym. Sąsiadujące kraje są aktywnie zmilitaryzowane, a to nie może nas nie niepokoić, więc jesteśmy zmuszeni planować środki odwetowe” – powiedział szef resortu obrony RB, obiecując zdecydowaną reakcję na wszelkie nieodpowiedzialne kroku sąsiadów.
Aleksander Łukaszenka z kolei, który przywdział na spotkanie z ministrem obrony mundur wojskowy oświadczył, że Zachód rzekomo wykorzystuje migrantów jako sposób na „odstraszenie białoruskiej armii w przypadku konfliktu z Rosją”.
„Prawdopodobnie martwią się, że mamy mniejszy napływ migrantów, ponieważ wykorzystaliśmy tych ludzi (już to widzimy) do rozwiązywania swoich wewnętrznych problemów i utrzymywania nas w napięciu. Doskonale rozumieją, że jeśli tylko Ukraina spróbuje rozwinąć konflikt z Rosją, Białoruś nie pozostanie z boku” – cytuje słowa Łukaszenki agencja BiełTA.
oprac. ba za belta.by
3 komentarzy
Karol
24 lutego 2022 o 20:17Szaleniec nr 2
Jarosław
29 stycznia 2023 o 11:28Nie mogę zrozumieć dlaczego człowiek człowiekowi zadaje największy smutek. Kim Dzong Un, przywódca Korei Północnej i jego śliczna córka byli widziani podczas testowania pocisku balistycznego. Zastanawia mnie, czy wódz wytłumaczy swojemu dziecku ile ten jeden pocisk może odebrać istnień, zadać cierpień, ile łez wycisnąć po wysłaniu tej rakiety na niczemu winny naród.
Z pewnością nie, ponieważ to dziecko patrząc na niego nie uśmiechałoby się, bo tkwi w niej jeszcze dobro, oby zostało z nią na zawsze. Słuchając i patrząc na niektórych polskich polityków, nie mogę zrozumieć, że po dwóch, czy trzech spotkaniach z Putinem, lub Ławrowem wypalając na balkonie papierosy stali się sprzedawczykami, zdrajcami własnej ojczyzny… Jak szybko zrobili la*ke ruskim, przepraszam za to brzydkie stwierdzenie.
Jak politycy, tacy jak Emmanuel Macron swoim postępowaniem zapiszą się w historii? Na pewno nie ciekawiej niż nasi niektórzy politycy. Są ludzie, którym żadna z uczelni nie jest w stanie dać mądrości. Przytoczę krótkie wspomnienie ze spotkania rzeźbiarsko-konserwatorskiego, dotyczącego prac zabytkowych. Pani prowadząca spotkanie nadmieniła o jednej z uczelni, że stamtąd wychodzą najlepsi, że daje najlepszą sztukę. Odpowiedziałem, że może to nie uczelnia, ale uczeń, który dostał dar i nauczyciel, który ten dar zauważył i nie pozwolił go zmarnować. Poznałem artystów po tej uczelni, którzy wycofywali się ze skomplikowanych prac, a wykonał je człowiek, który w młodości musiał przerwać naukę, a później zdobywał warsztat i przyjmował wiedzę od „starych” mistrzów.
A co można powiedzieć o ludziach, szczególnie o niektórych aktorach, którzy szydzą, naśmiewają się, z tych, którzy doświadczyli bardzo trudnych przeżyć, jak np. śmierć bliskiej osoby? Takiemu człowiekowi zadałbym pytanie: Też śmiałbyś się i szydził, jeśli stałoby się to Twojej najukochańszej osobie?
Jaki to człowiek, jaki aktor, że nie może się wczuć w smutek, w cierpienie innych? Chciałbym podzielić się z Wami wspomnieniem o bohaterskiej Rosjance, która postawiła się potworowi. Wiele lat temu, wyjeżdżaliśmy na kontrakty do Rosji, prace wykonywaliśmy w wielu miejscach, jednym z nich był Peterhoff, w którym wykonywaliśmy konserwacje, firma PKZ zapewniła nam obiady w restauracji o wdzięcznej nazwie Parkowa. Którejś z sobót, po zjedzeniu obiadu postanowiliśmy posiedzieć dłużej, z biegiem czasu sala zaczęła się zapełniać. Sąsiedni stolik zajęły bardzo miłe Rosjanki. Lokal pękał w szwach, orkiestra dbała o atmosferę, dopóki nie weszło kilku rosyjskich osiłków o tęgiej posturze. Podeszli oni do stolika, przy którym siedziały wspomniane wyżej dziewczyny, jeden z nich kazał im opuścić miejsca, aby zwolnić im stolik. Rosjanki sprzeciwiły się, szczególnie jedna z nich. Wtem jeden z bandytów chwycił ją za włosy, uderzył pięścią w twarz, dziewczyna próbowała stawiać opór, lecz bezsilna wpadła pod stolik, on nie chciał jej odpuścić. Zerwałem się z krzesła, wykrzyknąłem:”co robisz?”. Odpowiedział mi pytaniem – „A Ty też chcesz?” Odrzekłem: „To spróbuj ze mną” – odrzekłem.
Pragnę nadmienić, że jako dziecko pracując w gospodarstwie rodziców znajdowałem czas również na rzeźbienie, rysowanie, grę na akordeonie, a także na systematyczne, amatorskie treningi siłowo-szybkościowe. Umiejętności nabierałem w zabawach zapaśniczych, wygrywałem z kilkoma na raz, czasem przypadkowe spotkania z miastowymi huliganiakami kończyły się dla nich przegraną, mimo iż ich nie uderzałem, a nie należałem do osób potężnej budowy – wzrost zaledwie 170cm.
Wracam do głównego wątku bandyta zgonił ludzi z parkietu, orkiestra przestała grać, wszystko zamarło. Stanąłem oko w oko z bandytą. Bałem się, bo oni nie walczą honorowo. Zareagowałem szybciej na jego ruch i tak, jak kiedyś ciężkie worki z kartoflami, czy ze zbożem wrzucałem na furę, tak nim rzuciłem po stolikach, przycisnąłem go do parkietu, nie bijąc, chcę nadmienić, że nikogo w życiu nie uderzyłem. Koledzy Polacy zaczęli klaskać i wykrzykiwać: „Jarek, Jarek”. Dołączyli inni Rosjanie, wspólnie wykrzykując moje imię. Po wszystkim bandyta chciał mi podać rękę i zaprosić do stołu. Odpowiedziałem, że bandytom nie podaję ręki i nie siadam z nimi do stołu. Nie zdążyłem poznać imienia tej bohaterskiej, ślicznej Rosjanki, lecz poznałem jej charakter i wówczas zrozumiałem i rozumiem teraz, że w Rosji byli i są ludzie, którzy narażając swoje życie za wolność i prawdę potrafią powiedzieć „tak nie wolno” bandytom. Człowiek, który popełnia zbrodnie mówi do prezydenta Bidena, że wszystko jest możliwe, a czy możliwe jest zwrócenie życia, tym, którym je odebrał? Prezydent Biden porównał Putina do rzeźnika, przepraszam, ale rzeźnik odbierając życie zwierzęciu, stara się nie zadać mu cierpień, a co robi zbrodniarz? Odbiera życie, zadaje cierpienie i tego nie żałuje. Jeżeli internet poniósłby ten komentarz z historią, o bohaterskiej, młodej Rosjance to przydarzyło się w Peterhofie, pod Petersburgiem, pod koniec lat 90-tych. Lokal nosił nazwę „Parkowa”.
Zachęcam do przeczytania artykułów:
„Czy mozna zdradzić ojczyznę” – https://justpaste.it/czy-mozna-zdradzic-ojczyzne
„Powiem Ci syneczku” – https://jaroslawbobinski.blogspot.com/2020/03/powiem-ci-syneczku_26.html
Jarosław Bobiński
Władysław
11 października 2023 o 23:53Jest dobro i zło cotrzeba tępić . Możemy dobrze żyć ale nam nie pozwalają.