Osobliwa konstrukcja psychiczna Aleksandra Łukaszenki często pozwala odczytać głęboko skrywane, ale prawdziwe intencje białoruskiego prezydenta. Zdradził je wczoraj, podczas spotkania z nowym rosyjskim ambasadorem Michaiłerm Babiczem, pisze politolog Walery Karbalewicz, w komentarzu dla internetowego dziennika Salidarność.
Aleksander Łukaszenka potwierdził wczoraj swoje obawy związane z kontrowersyjną nominacją na stanowisko szefa przedstawicielstwa dyplomatycznego FR w Mińsku.
Ekspert zwraca uwagę, że słowa dyktatora o dyskusji wokół kandydatury Babicza w mediach, wskazują na poważne tarcia między Mińskiem i Moskwą w tej sprawie: „Łukaszenka potwierdził to, o czym pisały niezależne media”, uważa Karbalewicz.
Według politologa, sam fakt przyjęcia rosyjskiego ambasadora w rezydencji prezydenta jest czymś bezprecedensowym. W trakcie 12 – letniego sprawowania urzędu przez byłego ambasadora Rosji w Mińsku Aleksandra Surikowa nie zdarzyło się, by Łukaszenka przyjął go w swoim gabinecie.
— To, że spotkał się z Babiczem świadczy o tym, że ciężar polityczny nowego ambasadora Rosji na Białorusi jest znacznie wyższy, niż jego poprzednika. Babicz został wyposażony w pełnomocnictwa do rozwiązywania wielu problemów, czego nie miał poprzedni ambasador.
Przekonując rosyjskiego ambasadora, że Białoruś jest sojusznikiem Rosji i nie zwróci się na Zachód, Łukaszenka kontynuuje linię przesunięcie akcentów, co nastąpiło po spotkaniu w Soczi (prezydentów Putina i Łukaszenki – red.), uważa politolog.
– To on deklaruje konieczność wzmocnienia granicy z Ukrainą, to on w Duszanbe mówi o zagrożeniu ze strony Zachodu”. I oto mamy kolejne oświadczenia, że nie zwrócimy się na Zachód. Tak więc kwestia ta musiał zostać stanowczo podniesiona podczas negocjacji między Łukaszenką a Putinem.
Walery Karbalewicz uważa, że w przeddzień spotkania z prezydentem Rosji w Mohylewie białoruski przywódca pod każdym względem demonstruje swoją lojalność wobec Moskwy.
Zdaniem eksperta jest zbyt wcześnie, aby wyciągać wnioski co do nominacji Babicza na stanowisko ambasadora w Mińsku.
– Moskwa jest zaniepokojona relacjami z Białorusią i zaczęła zwracać większą uwagę na tę kwestię, dlatego wyznaczono ambasadora z większymi uprawnieniami. Możemy mówić o pozytywnych wynikach, jeśli praca Babicza przyniesie rozwiązanie kontrowersyjnych problemów, a Mińsk otrzyma dywidendę, podsumował Karbalewicz.
Kresy24.pl/ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!