Dyktator zasugerował, że terroryści po ataku uciekali na Białoruś, a nie na Ukrainę, jak twierdzi Władimir Putin.
Łukaszenka zasugerował, że terroryści, którzy dokonali masakry w centrum Crocus pod Moskwą, przedzierali się na Białoruś, a nie na Ukrainę, jak twierdzi FSB i sam Putin.
Dyktator oświadczył to podczas spotkania z gubernatorem obwodu omskiego Rosji Witalijem Chacenką.
– W tych dniach byliśmy cały czas w kontakcie z prezydentem. Dużo pracowaliśmy. Wiadomo, jak to się skończyło (najwyraźniej chodzi o aresztowanie podejrzanych o atak terrorystyczny w obwodzie briańskim Federacji Rosyjskiej – przyp. red.). To tylko świadectwo tego, jak powinno działać dwóch prezydentów i nasze służby specjalne w „państwie związkowym” – powiedział Łukaszenka.
Ambasador Białorusi w Federacji Rosyjskiej Dmitrij Krutoj oświadczył, że białoruskie służby specjalne rzekomo pomogły Rosji w zatrzymaniu terrorystów, którzy dopuścili się krwawej strzelaniny w centrum handlowym Crocus City Hall. Jego słowa w istocie obaliły twierdzenia FSB i Putina, że napastnicy rzekomo próbowali ukryć się na Ukrainie.
Tymczasem portal moscowtimes.ru podaje, że według stanu na 25 marca w południe liczba ofiar śmiertelnych ataku terrorystycznego na kompleks koncertowy wzrosła do 144 osób. W szpitalach nadal przebywa 97 osób.
Kanał Baza w serwisie Telegram podaje, że ratownicy odkryli 17 fragmentów ciał podczas odgruzowywania obiektu. Aby ustalić tożsamość tych osób, konieczne będzie badanie DNA, które potrwa dwa tygodnie.
W sumie około 180 osób odwiedzających salę koncertową odniosło obrażenia, kontuzje i oparzenia – różnego stopnia.
Wciąż kilkadziesiąt osób znajduje się na liście osób zaginionych, nadal nie odnaleziono ciał około 100 osób – pisze kanał telegramu 112.
Grupa Crocus twierdzi, że w czasie ataku terrorystycznego z budynku ewakuowano ponad 5 tysięcy osób.
„Podczas gaszenia pożaru strażacy uratowali kolejnych 100 osób z piwnicy i dachu” – podała firma. Nie wiadomo, ile osób było w Crokusie w chwili ataku, ale obiekt został zaprojektowany na 7 tysięcy.
22 marca grupa mężczyzn w kamuflażu wtargnęła do Centrum Crocus i otworzyła ogień z broni automatycznej, a później wznieciła ogień, podpalając wyjścia awaryjne. W sumie terroryści przebywali w budynku przez 18 minut – od 19:55 do 20:13, po czym opuścili parking białym renaultem. Tymczasem, jak wynika z raportu TASS, jednostki specjalne Gwardii Rosyjskiej – SOBR i OMON – przybyły na miejsce godzinę po ataku terrorystów, .
Komitet Śledczy Rosji wszczął sprawę karną w związku z atakiem terrorystycznym. W jego ramach FSB zatrzymała 11 osób, w tym czterech – rzekomo – bezpośrednich sprawców. Oskarżeni to obywatele Tadżykistanu Dalerjon Mirzoev, Saidakrami Murodali Rachabalizoda, Shamsiddin Fariduni i Muhammadsobir Fayzov. Sąd Basmanny w Moskwie aresztował ich do 22 maja. Do ataku przyznała się organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie.
ba za moscowtimes.ru/charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!