Na kilka dni przed pierwszą rocznicą pełnej inwazji Rosji na Ukrainę, w tym z terytorium Białorusi, Aleksander Łukaszenka zwołał w poniedziałek 20 lutego Radę Bezpieczeństwa, aby omówić nową koncepcję bezpieczeństwa narodowego i projekt ustawy „O milicji ludowej”.
Łukaszenka przypomniał , że Białoruś ma armię i milicję, „ale sytuacja nie jest łatwa”, dlatego jego zdaniem „każdy mężczyzna (i nie tylko) powinien przynajmniej umieć obchodzić się z bronią”.
Białoruski dyktator uważa, że każda sołectwo powinno mieć „na wszelki wypadek” takie „narodnoje opołczenije”, czyli „milicję ludową”. Grupa licząca około 50 osób ma zostać wyposażaona w broń. Jak powiedział, w przypadku wojny takie jednostki mogą przekształcić się w ruch partyzancki lub stać się rezerwą obrony terytorialnej.
Przedstawiając swoją wizję obrony Białorusi (nie powiedział – przed kim będzie się bronić), białoruski dyktator powiedział, że wojska obrony terytorialnej zostały utworzone w celu zapewnienia sprawnego funkcjonowania organów państwowych, obiektów gospodarczych i infrastruktury Białorusi w warunkach wojny. Przypomniał, że inne organybezpieczeństwa w ramach swoich kompetencji również rozwiązują zadania zapewnienia obronności państwa.
„Nasze państwo zbudowało skuteczny system obronny państwa. Jego podstawą są Siły Zbrojne. To one rozwiązują najważniejsze zadania, które wymagają skupienia wszystkich wysiłków państwa w jego obronie”.
Już w czerwcu ub.r. Łukaszenka zapowiedział, że biorąc pod uwagę „negatywne doświadczenia ukraińskie”, zdecydował „na wszelki wypadek, żeby milicja ludowa została utworzona w każdej radzie wiejskiej”.
21 października 2022 na poligonie Obuz-Lesnovsky (obwód brzeski) Łukaszenka podkreślił szczególne znaczenie obrony terytorialnej i milicji ludowej dla Białorusi.
„Oznacza to, że każdy musi umieć walczyć, strzelać. Ja i moja rodzina mamy takie podejście, mimo że jestem prezydentem. Wszystkie moje dzieci są żołnierzami. Nawet najmłodszy. Przygotowują się do obrony siebie i nie tylko siebie – kraju trzeba bronić” – powiedział.
Reżimowe media dość oszcędnie relacjonują przebieg spotkania dyktatora z najwyższym dowództwem sił zbrojnych Białorusi. Cytują ministra obrony RB Wikora Chrenina, który powiedział, że do milicji ludowej może wstąpić 100-150 tys. osób. Nie wykluczył, że chętnych może być więcej.
oprac. ba na podst. euroradio.fm/interfax.ru
1 komentarz
r2d2
20 lutego 2023 o 23:50Ciekawe jak długo Łukaszenko będzie w stanie odmawiać Putinowi udziału w napaści na Ukrainę.
Oraz czy białorusini obalą dyktatora i przyłączą się do zachodnich sojuszy.