„Prywatyzacja majątku państwowego – to bardzo poważna sprawa – stwierdził białoruski prezydent. – My dziś sprzedajemy to, co nie do końca należy do nas. To jest trud pokoleń, naszych dziadów, ojców. Dlatego należy do tego podejść bardzo roztropnie…” – konstatował białoruski prezydent.
„Propozycje rządu dotyczące prywatyzacji nie mogą zostać przyjęte. Nawet po zmianie systemu prywatyzacji mienia państwowego” – podkreślił Aleksander Łukaszenka przed spotkaniem z rządem, podczas którego miał przyjąć raport na temat polityki podatkowej w 2016 roku.
Prezydent zauważył, że na Białorusi wypracowany został już system prywatyzacji: Inwestor, który zamierza nabyć przedsiębiorstwo musi najpierw uzyskać zgodę kolektywu pracowniczego. Następnie wniosek jest rozpatrywany na poziomie władz lokalnych, rządu i wreszcie na koniec – prezydenta.
Przypomniał, że prywatyzacja, czyli sprzedaż majątku państwowego – to jest poważna kwestia. „My dziś sprzedajemy to, co nie do końca należy do nas. To jest trud pokoleń, naszych dziadów, ojców. Dlatego należy bardzo roztropnie podejść do tych problemów” – powiedział dyktator.
Ale tak zwana prywatyzacja „od góry” nie jest wykluczona, – stwierdził nagle prezydent. Zaznaczył, że wówczas to on osobiście ponosi całą odpowiedzialność za zmianę formy własności tego czy innego przedsiębiorstwa.
„Ja tak po prostu nie oddam nikomu nawet cegły, ponieważ została w nią włożona kolosalna praca” – powtarzał Łukaszenka.
Kresy24.pl
1 komentarz
Yazaki
22 lutego 2016 o 18:11Baćka, toć twoje jeno dziatki so i to kto wie czy na pewno, jeno te gacie na tyłku, reszta wsio Władimira Władimirowicza!