19 stycznia w Mińsku gości minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Gościa przyjął Aleksander Łukaszenka. Białoruski dyktator potwierdził pełne poparcie oficjalnego Mińska dla polityki rosyjskiej, zarówno w kwestii prowadzenia wojny z Ukrainą, jak i w negocjacjach pokojowych z Zachodem.
„Problemy związane z operacją Federacji Rosyjskiej na Ukrainie. Wszystko, co obiecałem, wszystko, co jest potrzebne Rosji w tym trudnym okresie (co jest dla Rosji… Dla nas – dla Rosji i Białorusi), robimy. Myślę, że Siergiej Fiodorowicz szczegółowo wam o tym opowie” – powiedział Łukaszenka, wskazując na ministra spraw zagranicznych Białorusi Siergieja Alejnika.
Podczas spotkania z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem białoruski uzurpator szczególnie pochwalił Ukrainę za to, że nie atakuje Białorusi.
„Dzisiaj bezpieczeństwo dla nas, nie tylko dla Rosji, jest jeszcze ważniejsze. Znacie intencje naszych zachodnich sąsiadów. Nie tylko Ukraina. Próbują też wykorzystać Ukrainę przeciwko Białorusi. Ale to, co mnie zdumiewa i mile zaskakuje, to to, że Ukraina jak dotąd się trzyma. Nie posuwa się do prowokacji wobec Białorusi. Chociaż nasi zachodni sąsiedzi aktywnie to forsują. Wiecie też kto” – powiedział Łukaszenka, jego słowa cytuje agencja BiełTA.
Po raz kolejny wysługując się Rosjanom i rosyjskiej propagandzie, Łukaszenka stwierdził, że Rosja nigdy nie była przeciwna pokojowi i że Białoruś jest gotowa uczestniczyć w rozmowach pokojowych.
Z kolei Ławrow przekazał Łukaszence pozdrowienia od Putina.
„Bardzo dziękuję za spotkanie. Przede wszystkim pozdrowienia od Władimira Władimirowicza. Chociaż spotykasz się z nim… policzyliśmy – w zeszłym roku spotkałeś się osobiście 10 razy, oprócz kontaktów telefonicznych. Dlatego my na szczeblu szefów departamentów spraw zagranicznych nie możemy za Wami nadążyć. Ale tak powinno być” – powiedział.
oprac. ba za belta.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!