30 sierpnia prezydent Aleksander Łukaszenka kończy 60 lat. Na Białorusi mężczyźni w tym wieku przechodzą na emeryturę. I chociaż nic na razie nie wskazuje, że prezydent ma ochotę ustąpić z fotela, dziennikarze gazety internetowej Naviny.by zastanawiają się, czy Łukaszenka może skończyć tak, jak pierwszy przywódca niepodległej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz, który otrzymuje emeryturę w wysokości 30 centów USA.
Łukaszenka wielokrotnie wydawał sprzeczne oświadczenia na temat tego, kiedy ustąpi i kto będzie jego następcą. W 2005 roku, wypowiedział się dość mętnie na temat tego, co zamierza robić po prezydenturze: „Najprawdopodobniej, jeśli nie będę już prezydentem, nie będę robił nic. Dadzą mi trochę pieniędzy i pójdę na emeryturę … Niktomu przeszkadzać nie będę, nie będę się nigdzie pchać, chociaż do emerytury pozostało mi jeszcze 10 lat”.
I wreszcie nadszedł ten czas. Zgodnie z ustawą „O prezydencie Republiki Białoruś”, byłemu prezydentowi kraju w przypadku rezygnacji, przedterminowego zwolnienie z urzędu lub po upływie kadencji, będzie przysługiwała emerytura „w wysokości określonej przepisami prawa”, oraz zaproponowane mu zostanie mieszkanie służbowe w wybranym przez niego miejscu w kraju.
Jeśli prezydent pozostanie na urzędzie po osiągnięciu wieku emerytalnego, musi napisać stosowne oświadczenie do organów pomocy społecznej. Na Białorusi emerytura nie jest przyznawana automatycznie, trzeba złożyć podanie.
Zwykli śmiertelnicy mają wyliczane świadczenie emerytalne, które zależy przede wszystkim od średniego wynagrodzenia w kraju, i w małym stopniu od rozmiaru jego wynagrodzenia.
O pensji Aleksandra Łukaszenki wiemy tylko tyle, ile przedstawił w deklaracji w 2009 roku, składając oświadczenie do Centralnej Komisji Wyborczej, jego roczny dochód wynosił około 90 mln rubli (trochę mniej niż 30 tysięcy dolarów według kursu). Możemy założyć, że w dolarowym ekwiwalencie prezydent zarabia teraz niecałe 2500 dolarów miesięcznie.
Jak wyliczyli dziennikarze portalu naviny.by, Łukaszenka po przejściu na emeryturę może liczyć w sumie na około 3 tysiące dolarów, czyli więcej niż wynoszą dziś jego oficjalne zarobki.
Oczywiście te prognozy mogą się zmienić, bo i na Białorusi może się zdarzyć wszystko. Nie mniej jednak przyszłość emeryta Aleksandra Łukaszenki zależy od tego, kto będzie u władzy.
Może się zdarzyć, że baćka podzieli los pierwszego przywódcy niepodległej Białorusi Stanisława Szuszkiewicza (80 lat), który twierdzi, że jego emerytura wynosi … 3200 rubli białoruskich (około 30 centów USA).
„Tak władze doceniły moje zasługi dla państwa w 1997 roku, -oświadczył Szuszkiewicz w komentarzu dla gazety naviny.by. – Od tego czasu moja emerytura nie została zrewaloryzowana. Dlatego, żeby zarobić na życie jeżdżę za granicę, prowadzę tam wykłady. Myślę, że jest to jawna dyskryminacja i naruszenie moich praw. Okazuje się, że nie jestem objęty ustawodawstwem emerytalnym na Białorusi” – powiedział Szuszkiewicz.
W 2010 roku Stanisław Szuszkiewicz zwracał się do stosownych organów administracji państwowej w liście otwartym, w którym napisał: „Rada Najwyższa Republiki Białoruś z XII kadencji uchwaliła ustawę o mojej dożywotniej emeryturze. Moja emerytura, jako byłego najwyższego urzędnika państwowego na Białorusi, nie osiągnęłą poziomu dzisiejszych emerytur zwykłych deputowanych…”.
Sześć miesięcy temu, były przewodniczący parlamentu Białorusi po raz kolejny zwrócił się do zakładu ubezpieczeń społecznych z prośbą o ponowne naliczenie mu emerytury, ale do dzisiaj nie otrzymał odpowiedzi.
Kresy24.pl/naviny.by
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!