Panikę sieją zagraniczne media, na Białoruś ostrzą sobie zęby nieprzyjaciele.
Jednak w kraju kryzysu nie ma, chociaż na przebudowę gospodarki trzeba by tryliona dolarów. A gdyby jednak katastrofa się zdarzyła, to zamknie się granice, bo i tak będzie i „co zjeść i ubrać się w co”. To główne tezy wystąpienia Aleksandra Łukaszenki na dzisiejszej konferencji prasowej dla państwowych białoruskich mediów. „- Nie ma u nas kryzysu. Była panika i zwiększony popyt, które doprowadziły do wykupienia waluty. I kazałem, żeby zaczęto regulować ceny. Mówią nam: gospodarka sama wszystko wyreguluje. Ale ona nie wyregulowała – skonstatował przywódca państwa. Przy okazji zrobił wyraźną aluzję do rekomendacji Międzynarodowego Funduszu Walutowego, od którego Białoruś zamierzała pożyczyć od 3,5 do 8 mld. dolarów. – Podrzucają nam najgorszy wariant gospodarki. Ale o tym, że pieniądze są potrzebne, Łukaszenka wie. I wymienił nawet sumę niezbędną dla przebudowy gospodarki kraju – trylion dolarów. – Kto mi da trylion dolarów, żeby zmienić strukturę gospodarki? Nasza struktura jest nieprawidłowa, ale powstawała co najmniej 100 lat – twierdzi prezydent, który Białorusią rządzi od lat 17.Dzisiejsze problemy wynikły z troski o człowieka, zapewniał Łukaszenka. – W czasie kryzysu, kiedy na całym świecie zwalniano miliony ludzi, my kryzysu nie zauważyliśmy. Wkładaliśmy miliardy dolarów z zapasów w złocie i walucie na podtrzymanie pracy przedsiębiorstw – przypominał prezydent. Nie bez znaczenia było też dofinansowanie wsi i kosztowny program budowy „miasteczek agrarnych”, które miały zerwać z kojarzonymi ze wsią terminami „wiocha” i „kołchoźnik”. – A to przecież nie tylko nazwa… Również ulica, sfera socjalna, handel. Trzeba, żeby dojarka, czy świniarka miały gorącą wodę i kładły się czyste do chłopa wieczorem – przytaczał argumenty były dyrektor sowchozu spod Szkłowa.Aleksander Łukaszenka zapewnia jednak, że o żadnej katastrofie nie ma mowy. A gdyby nawet miało do niej dojść, to „w ogóle zamkniemy granice i będziemy importować tylko to, co musimy” – zapowiedział. – Jeść i ubrać się mamy za co.Prezydent zwrócił się też do obywateli, aby nie ulegali panice lecz pracowali na korzyść ojczyzny. Bo inaczej: – „Możemy stracić kraj. Już dookoła stoją i szczękają zębami i czekają, żebyśmy szybciej upadli. Ale to się nie stanie!””
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!