Jedyną przyczyną aresztowania właściciela dawnego imperium „Triple” Jurija Czyża jest brak pieniędzy w budżecie. Na długiej liście oligarchów, którzy powinni spodziewać się aresztowania jest Aleksandr Szakutin i inni dotychczasowi sponsorzy reżimu– uważa były deputowany Izby Reprezentantów Siergiej Skrebiec.
Powód zatrzymania Jurija Czyża może być tylko jeden: pieniądze. Po pierwsze, zapytają Jurija Czyża gdzie podział miliard do dwóch miliardów dolarów? Według moich obliczeń, takie właśnie są długi „Triple” wobec partnerów, dostawców i tak dalej – mówi w rozmowie z „Bielaruską praudą” Siergiej Skrebiec.
– Niepokojące sygnały dochodziły od dawna; niedokończony hotel obok cyrku, brak płynności (2 msc.) w wypłacie wynagrodzeń pracownikom „Prostora”, uchylanie się od płacenia podatków – po prostu nie ma czym płacić. Wszystkie firmy Czyża dawno zostały rozprzedane – ich właścicielami są litewskie i rosyjskie firmy.
Dziś dawny oligarcha Jurij Czyż jest bankrutem. Bardzo silny cios zadał mu syn wspólnika – Japrincewa, który stracił 200 mln dolarów (a może więcej), za co został aresztowany w 2015 roku. Niejasne umowy z Ukrainą, nieprzejrzyste transakcje dotyczących rozpuszczalników z 2011 roku, na których „zarobił” około dwóch miliardów dolarów.
Na Białorusi nie ma możliwości zarobienia dużych pieniędzy: mały rynek a podatki wysokie, ponadto zbyt dużo pieniędzy trzeba odprowadzić na rozliczne i bardzo dziwne fundusze prezydenta. Wszyscy, którzy zajmują się na Białorusi realnym biznesem; produkcja, handel – to bankruci.
W pewnym momencie przychodzi ich czas. Teraz nadszedł czas na Czyża. Myślę, że następny w kolejce jest Szakutin, a lista jest długa. Według moich obliczeń, dług najbliższych oligarchów – sponsorów Łukaszenki wynosi około 10 miliardów dolarów – względem partnerów i „szarego budżetu”, który ich sponsoruje. 10-20 milionów dolarów podatku – to grosze; podstawowy dług, to zaciągnięte pożyczki ze wspólnej puli i brak możliwości ich spłaty. A tam przecież obowiązują i księgowość i procenty, być może jeszcze surowsze niż w bankach – uważa polityk.
– Komu potrzebny jest areszt Czyża?
Pytanie jest tylko jedno: gdzie są pieniądze? Być może Czyż rzeczywiście nie wie, gdzie są pieniądze: płace, podatki, projekty, płatności do „szarego budżetu”. Nie mógł przecież wydać ich na swoje zegarki, które kosztują dajmy 400 tys. dolarów. Biznesmen żył, pracował, budował osiedle Drozdy, Silicze, cerkwie, domy – wszystko było na zamówienie z góry. A przecież biznes nie działa na rozkaz, kieruje się rentownością. Dlatego Czyż niechybnie trafi do więzienia. Nie sądzę, że znajdzie miliard dolarów; Mógłby pożyczyć, ale – od kogo?
Nic więcej do Czyża oprócz długów nie należy. Oczywiście żal Jurija, ale gdyby on choćby tysięczną częścią tego co zarabiał wspierał opozycję, byłoby zypełnie inaczej. A tak, nikomu nie jest potrzebny. Na Zachodzie się nie ukryje, tam Interpol wyda go niezwłocznie na żądanie strony białoruskiej.
Areszt Czyża jest logiczny. Weźmy choćby te wille w Drozdach za milion dolarów: czy choćby jeden z nich został uczciwie wypracowany? Na Białorusi nie da się zarobić. Więc każdy, kto się jeszcze wygrzewa w Drozdach i kosi trawę z Łukaszenką, wkrótce trafi za kratki- uważa Skrebiec.
Kresy24.pl/belprauda.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!