2 lipca w Pałacu Republiki w Mińsku odbyła się uroczysta gala z udziałem prezydenta kraju, z okazji przypadającego 3 lipca Dnia Niepodległości Białorusi.
Podczas swojego wystąpienia Aleksander Łukaszenka poruszył wiele tematów, wśród nich nie zabrakło tematu wyborów prezydenckich, zaplanowanych na 9 sierpnia.
„Przeżyliśmy razem ćwierć wieku, jak potrafiliśmy, tak budowaliśmy naszą Białoruś, jak mogliśmy, stworzyliśmy i wychowaliśmy naszą młodzież, która niestety jest różnorodna, ale zawsze tak było. Nie ma się co na nią obrażać. Jeśli gdzieś jest nie taka, to znaczy – my coś przeoczyliśmy”– powiedział Łukaszenka.
Zdaniem głowy państwa, starsze i średnie pokolenie, ludzie pracujących, w znakomitej większości prawidłowo ocenia sytuację w kraju.
Aleksander Łukaszenka przyznał, że jeżdżąc po kraju spotyka mądrych, inteligentnych i przy tym bardzo pracowitych ludzi, którzy nie wyobrażają sobie innej prezydentury;
„Ja coraz częściej odczuwam litość nad sobą: jak to tak, Łukaszenka nasz, był z nami … Próbują mnie uspokoić. Więc powiem wam najważniejsze: już się napracowałem, najadłem się już tej prezydentury”.
Głowa państwa oświadczył, że nie trzyma się kurczowo fotela prezydenckiego, i nie po to uczestniczy w kampanii wyborczej. Zauważył, że Białorusi oddał najlepsze lata swojego życia i wiele udało mu się zrobić;
„Co najważniejsze, uniknęliśmy wojen, żyjemy w bezpiecznym, spokojnym kraju, w którym każdy, kto ma małe dziecko, może wyjść na zewnątrz o każdej porze dnia i być spokojny. Ludzie z innych krajów nam zazdroszczą: nasi rosyjscy bracia, Ukraińcy. A my żyjemy i nie rozumiemy, jak to osiągnęliśmy. A przecież zrobiliśmy to z wami”- podkreślił.
Odniósł się też prezydent do często podnoszonej podczas kampanii wyborczej kwestii reform. Ostrzegł, że to nierozsądne, bo „w wyniku tych reform ktoś wypcha sobie kieszenie, a wy znów z garami będziecie chodzić ze wsi i miasteczek do Mińska – miasta bohatera. Spójrzcie tylko na Amerykę, najbogatszy kraj”.
Na koniec Łukaszenka oskarżył Białorusinów, że najpierw zrzucili na niego ciężar odpowiedzialności za kraj, a teraz musi wysłuchiwać z ich strony krytyki.
„To dziwne, ale ostatnio coraz częściej słyszę krytykę tej formy ustroju państwowego w naszym kraju. Chcę przypomnieć niektórym i młodzieży, która tego nie wie, że to nie ja wziąłem i zmonopolizowałem tę władzę, i wziąłem na siebie nieznośny ciężar. (…) zaproponowałem opcje, nie zakulisowo, nie posiadając żadnej władzy. A wy podczas referendum, wspierając mnie, zrzuciliście na moje ramiona ten ciężar. Jak mogę tak go niosę” – powiedział głowa państwa.
3 lipca obchodzony jest na Białorusi Dzień Niepodległości. Po objęciu stanowiska prezydenta, Łukaszenka rozpisał referendum, którego wynik przesądził o zmianie daty święta narodowego. Dzień ten związany z datą 3 lipca 1944, kiedy Mińsk został wyzwolony z rąk niemieckich okupantów.
Do 1996 roku Dzień Niepodległości obchodzono 27 lipca. W 1990 roku w tym dniu Rada Najwyższa BSRR przyjęła Deklarację Suwerenności Państwa Białorusi.
oprac. ba na podst. nn.by
2 komentarzy
Maxi
3 lipca 2020 o 10:19Brak kulturalnych słów by skomentować brednie wygadywane przez tego człowieka.
heh
3 lipca 2020 o 10:58Jaki on biedny… tyle problemow na jego glowie. Mysle ze skoro tak jest zmeczony ta wladza, to moze odejsc na emeryture. Sadze ze wsrod Bialorusinow znajdzie sie ktos godny aby byc prezydentem.
Natomiast porownanie do Ameryki to chyba jakis zart? Tam ludzie protestuja ze policja jest brutalna. I co robi policja w USA? Wychodzi do tlumu i przeprasza.
Jak na Bialorusie tłum protestuje ze policja jest brutalna to policja tez wychodzi to tlumu… i go paluje.
Troche roznica prawda?