Białoruś – jako jedyny ze wszystkich krajów członkowskich „Partnerstwa Wschodniego”, nie podpisała umowy o współpracy z Unią Europejską. Jak dotąd, porozumienia z Łukaszenką nikt nawet nie rozważał, tym bardziej o rozpoczęciu negocjacji nie mogło być mowy, bo UE była pryncypialna w kwestiach przestrzegania praw człowieka i rozwoju instytucji demokratycznych.
Tymczasem Aleksander Łukaszenka ma nadzieję, że jeszcze przed kolejnymi wyborami prezydenckimi, a więc w ciągu najbliższych pięciu lat, umowa ramowa o partnerstwie z UE zostanie podpisana, a relacje z krajami członkowskimi oraz wspólnotą europejską jako taką zostaną w pełni znormalizowane.
Decyzja zapadła i została zatwierdzona dekretem Łukaszenki w programie rozwoju społeczno-gospodarczego Republiki Białoruś na lata 2016-2020 lat, donosi Interfax.
„Jednym z kluczowych wyzwań dla przyszłości jest pełna normalizacja stosunków i zawarcie umowy bazowej o partnerstwie i współpracy między Białorusią a Unią Europejską” – napisano w dokumencie.
Program przewiduje, że priorytetem w europejskim wektorze jest intensyfikacja współpracy z Unią Europejską w dziedzinie handlu i nowoczesnych inwestycji, transportu, tranzytu, współpracy transgranicznej i regionalnej, uproszczenie systemu wizowego, a także ochrona środowiska.
Pod koniec listopada, o gotowości Mińska do pracy nad umową ramową o współpracy z UE mówiła zastępca ministra spraw zagranicznych Białorusi Jelena Kupczyna.
„Strona białoruska na wszystkich spotkaniach artykułuje zainteresowanie przystąpieniem do rozmów lub choćby konsultacji. Strona europejska jeszcze takiej gotowości nie wyraziła. Jak powiedziała pani Victorin (Andrea Victorin – szefowa przedstawicielstwa Unii Europejskiej na Białorusi), na razie UE chce wiedzieć większy progres ze strony Białorusi w kwestii rozwoju instytucji demokratycznych. Takie jest ich stanowisko”, – powiedziała Kupczyna.
Podkreśliła, że Mińsk uważa, iż umowa o współpracy z UE jest to absolutnie konieczna.
„To nie jest w porządku, że taki kraj jak Białoruś, który wnosi dość znaczny wkład w regionalną stabilność i bezpieczeństwo, i uczyniła znaczny postęp w budowaniu partnerstwa z UE, nie rozpoczęła nawet negocjacji dotyczących porozumienia o współpracy”, – podsumowała Kupczyna.
Kresy24.pl
3 komentarzy
on
28 grudnia 2016 o 14:09Co d… się Trzęsie boi się ruska. Tam przecież taki dobrobyt, widać po wschodniej Ukrainie co tyfus Rusek narobił nowoczesność.
Jan
28 grudnia 2016 o 14:41Aż nie chce się wierzyć. No to brawo p. Łukaszenka. Tylko czy wasi wschodni sąsiedzi pozwolą ?
Polak z Białorusi
29 grudnia 2016 o 19:10Ja nie wierze w te bzdury .Właśnie, że wschodnie sąsiedzi nie pozwolą. Jestem w tym przekonany na 100%. To tylko gra luki, by kolejny raz kogoś nabrać i dostać pieniądżki