Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka usprawiedliwia kontrabandę owoców morza do Rosji. Na spotkaniu z szefem Państwowego Komitetu Celnego RB Jurijem Seńko, mówił o osiągnięciach rodzimej produkcji w zakresie eksportu krewetek i czarnego kawioru.
„Zarówno w mediach jak i z ust urzędników wybrzmiewają bardzo często pretensje dotyczące białoruskich krewetek, kawioru i czegoś tam jeszcze. To dobrze, powinniśmy się cieszyć, że Białoruś rozpoczęła produkcję czarnego i czerwonego kawioru. Nauczyliśmy się produkować, to bardzo dobrze, maładcy! – chwalił rodzimych wytwórców prezydent. – I co z tego, że w sztucznych warunkach, ale nie jest gorsza od, powiedzmy, tej wyprodukowanej w innych krajach”, cytuje słowa prezydenta jego służba prasowa.
Przypomnijmy, że Rosja wielokrotnie podejrzewała Białoruś o reeksport z krajów zachodnich produktów spożywczych, objętych embargiem Kremla, min.owoców morza, które nie są wydobywane w kraju.
W 2017 roku Białoruś stała się jednym z największych nabywców pstrąga norweskiego, ustępując miejsce jedynie Japonii. W 2014 roku, wkrótce po włączeniu Norwegii na listę krajów objętych rosyjskim embargiem spożywczym, media informowały, że norweska ryba trafia do Rosji przez Białoruś.
Kresy24.pl/AB
2 komentarzy
józef III
31 stycznia 2018 o 14:16cwaniaczek, ale kilka lat temu uratował polskie sadownictwo jabłek ; kupował w RP naklejał RB i sprzedawał w Rosji ku wspólnemu zadowoleniu producentów, konsumentów i budżetu RB
observer48
31 stycznia 2018 o 23:02Kawior to ikra jesiotra, nie suma, z którym „Baćka” pozuje na zdjęciu.