Edwin Puke, autor facebookowego profilu „Polonez Łotwa”, jest synem działaczki polonijnej Wandy Puke – założycielki klubu „Polonez” w Rydze w czasach Łotewskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej.
W wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2014 r. startował na Łotwie z rosyjskiej partii europosłanki Tatiany Żdanok, oficjalnie wspierającej aneksję Krymu. Wcześniej był liderem antynatowskiej i antyunijnej partii Suverenitāte, która przez szereg lat próbowała bez powodzenia dostać się do Sejmu.
W rozmowie z łotewskojęzycznym Delfi z 22 kwietnia potwierdził, że działa w łotewskim oddziale Nocnych Wilków. Do klubu wstąpił półtora roku temu. „Ideologicznie jesteśmy sobie bliscy” – odpowiadał Puke redaktorowi portalu delfi.lv na pytanie, dlaczego dołączył do filii rosyjskich bikerów na Łotwie. Podoba mu się klubowa idea „braterstwa narodów”. Jego zdaniem, „to zupełnie normalne”, że lider rosyjskich motocyklistów Aleksander Załdostanow wspiera swojego prezydenta Władimira Putina.
Puke, któremu podoba się polityka rosyjskiego przywódcy, nie popiera polityki państwowej Łotwy, ale zapewnia, że „jako lojalny obywatel akceptuje legalną władzę, niezależnie jaka by ona nie była”.
Co Edwin Puke sądzi o „russkim mirze” promowanym przez Kreml? Jako Polak jest „za”, „kultura rosyjska jest mu bliższa niż wpływy Zachodu”, „rosyjski świat łączy poprzez wartości duchowe, których podstawą jest ekonomia”, a „każde łączenie jest lepsze niż podział”. Jest przekonany, że „rosyjski świat” Łotwie nie zagraża: „Nie trzeba sobie schlebiać – mówi. – To terytorium jest potrzebne tylko jako poligon NATO. Nie widzę podstaw do lęków, że Rosji potrzebna jest Łotwa”.
Mówiąc o roli Nocnych Wilków w konflikcie rosyjsko-ukraińskim, Puke stwierdził, że wojsk rosyjskich na Ukrainie nie ma, a los Krymu rozstrzygnął sam naród w drodze referendum i teraz jest „szczęśliwy, że żyje w pokoju”.
„Można tylko pochwalić, że Nocne Wilki pomogły w obronie ludzi przed przemocą” – mówi Puke w odpowiedzi na uwagę, że na Krymie „Wilki” agitowały i blokowały drogi jeszcze przed referendum z 16 marca 2014 r.
„Nocne Wilki wspierają obywatele, którzy nie chcą podporządkować się władzy, która przyszła w wyniku przewrotu” – twierdzi Puke.
Działacze Związku Polaków na Łotwie nie chcieli komentować dla DELFI inicjatyw Edwina Puke, z którym nie czują się związani ani formalnie, ani światopoglądowo.
Kresy24.pl/ Tomasz Otocki, pl.dekfi.lt/Ansis Īvāns, lv.delti.lt
9 komentarzy
Zygmunt
29 kwietnia 2015 o 14:56W obecnej sytuacji zarówno Łotwa, Estonia, Litwa, Polska jak i Ukraina, wszystkie takie osoby, o zapędach pro ruskich powinny być wydalane do Rosji ,lub gdziekolwiek poza granice UE i Ukrainy, bo jest to V kolumna bandyckich rządów Rosji.
Kazimierz S
29 kwietnia 2015 o 15:15„(…) oficjalnie wspierającej aneksję Krymu.”
A ja oficjalnie nie zgadzam się z aneksją Lwowa przez USSR !!
Jan53
29 kwietnia 2015 o 15:22Coz.U nas tez sa takie Edwiny i w internecie i zyciu codziennym.Jak widać rusyfikacja zbiera zniwo.To samo zaraz będzie i w litvusolandi.Tam z kolei tlumacza ze Polska to „agresor i okupant”.Nie wiem tylko czego? Zas Ruski to „zagubiony agresor o ludzkiej twarzy”.Jednak lepszy od Polaka.
Patrzac na ta „nasza polityke wschodnia” to tylko usiasc i zaplakac – z zalu nad rodakami na wschodzie i glupota MSZ.
Centaur
29 kwietnia 2015 o 15:28„Polak”, który działa na rzecz Rosji, działa jednocześnie na szkodę Polski, więc nie zasługuje na miano POLAKA, a co najwyżej miano polskojęzycznej swołoczy.
macko
29 kwietnia 2015 o 16:57Patrz: targowica. Tacy też są, niestety.
micg
29 kwietnia 2015 o 16:15podstawa ruskiego swiata jest ekonomia wartosci duchowe kultura , ludzie z niego taki polak jak z kopernika kobieta
black flag
30 kwietnia 2015 o 02:17ten facet to nie Polak ,,,,a puke po angielsku to znaczy wymiot , rzygawina ,,,,yuk ,,,nic dodac nic ujac ,,,,
Wałoszka
8 maja 2015 o 05:37Żeby było jeszcze śmieszniej – poprawnie oryginalnie to to nazwisko jest Puķe , co po łotewsku znaczy „kwiat” (może być polny, może być doniczkowy). Zostaje tylko ubolewać jak ta sovietyzacja pokręciła ludziom w głowie i w duszy…
jan karol śmigło petarda
22 czerwca 2015 o 21:45Taki „kaszubski volksdeutsch”, jeden z wielu…