Na znak protestu przeciwko wykluczeniu z rosyjskiego PEN Center opozycyjnego dziennikarza Siergieja Parchomienki, laureatka nagrody Nobla z Białorusi Swietłana Aleksijewicz wystąpiła z tej organizacji. Czarę goryczy przelała niechęć Rosjan do obrony ukraińskiego reżysera Olga Sencowa.
Zaczęło się od tego, że z rosyjskiego PEN Center został wyrzucony pod koniec grudnia dziennikarz Siergiej Parchomenko, przeciwko czemu zaprotestowało wielu pisarzy i autorów, niektórzy z nich demonstracyjnie opuścili organizację, min. pisarz Borys Akunin, Aleksandr Iliczewskij i poeta Lew Rubinstein. Po tym, jak Rosjanie odmówili wystąpienia w obronie skazanego przez reżim rosyjski ukraińskiego reżysera Olga Sencowa, odeszła też białoruska noblista Swietłana Aleksievich.
„Chodzi o to, że złamano wszystkie ideały założycieli Pen Centrum. Konflikt z Parchomenko polegał na tym, że rosyjski Pen Club niejednokrotnie odmawiał obrony tych, którzy cierpią z powodu rządów Putina – powiedziała „Naszej Niwie” Swietłana Aleksijewicz. – A teraz znowu odmówili wystąpienia w obronie Sencowa. Znowu PEN oświadczył, że rolą pisarzy nie jest obrona pokrzywdzona, mają siedzieć cicho i pisać – to znaczy – lizać buty władzy. Dlatego nie mam powodów, żeby dłużej pozostawać w tej organizacj”, – powiedziała noblistka zaznaczając, że w białoruskim PEN Clubie pozostaje.
Kresy24.pl
2 komentarzy
basia
12 stycznia 2017 o 20:44Antypolska kłamczucha!
Polak z Białorusi
12 stycznia 2017 o 22:48Dodam, że ,również antybiałoruska kłamczucha… Znieważała język białoruski, bohaterów Białorusi, mówiła, że białorusini też…zabijali żydów podczas 2WŚ, podobnie i wobec polaków…a niektórzy białorusini ją wychwalają….Idioci!