Wyzwania towarzyszące relacjom polsko-litewskim pozostały te same, ale czasu na znalezienie na nie odpowiedzi jest coraz mniej. Cierpliwość wykazywana przez Polskę, świadomą swojej przewagi potencjału, miała sens, ale od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainie czarne scenariusze dotyczące konfliktów na wschodzie stają się prawdopodobne i czynią rozwiązanie problemów polsko-litewskich zadaniem pilnym. Cnota cierpliwości staje się wadą – pisze w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska” Przemysław Żurawski vel Grajewski.
„Czas na perswazję i spokojne tłumaczenie kończy się, i to przede wszystkim dla Litwy, i nie z powodu Polski, lecz ze względu na groźbę agresji rosyjskiej w naszym regionie. Litwa czasu dostała aż nadto i nie wykorzystała go należycie. Dziś liczy się już każdy dzień. Każdy problem Polaków na Litwie, rozwiązany przed rosyjską prowokacją, zmniejsza prawdopodobieństwo jej sukcesu. Po niej będzie za późno. Klucz do wzmocnienia bezpieczeństwa zarówno Polski, jak i Litwy leży w ręku władz w Wilnie, i jeśli one go nie użyją, zaszkodzą przede wszystkim sobie, ale niestety także Polsce, dlatego oszczędzanie Litwinom kilku słów gorzkiej prawdy, zasadne w ubiegłych latach, staje się nierozważne. Rzeczywistość jest niewesoła i powstrzymując się od jej rzetelnego opisania, nie zmienimy jej. Nie ma już czasu na dyplomatyczne niedomówienia. Nazywając zaś rzeczy po imieniu, mamy szansę obudzić decydentów w grodzie Giedymina i pozbawić ich iluzji, jeśli je nadal żywią”. (POLECAMY CAŁY ARTYKUŁ)
Kresy24.pl/niezależna.pl
14 komentarzy
prawy
16 lutego 2017 o 11:44„oszczędzanie Litwinom kilku słów gorzkiej prawdy, zasadne w ubiegłych latach,”
Tak ucieka vel od oceny swojego postępowania.
Kto złapać na ten chwycik się da?
józef III
19 lutego 2017 o 14:44słusznie !
prawy
16 lutego 2017 o 12:09” Moskalenia cierpliwie znosić nie będziemy”
Picu picu mój dziedzicu.
Nic innego w Lietuvie, dotychczas RP i nie robiła.
Propaganda zmyłek aby giedrojciowskie tyłeczki własne, chronić i nawijać, to nie ja swoją rączusię do tego dzieła, przykładałem?
tagore
16 lutego 2017 o 12:25Jakoś nie wierzę w szczerość wypowiedzi,raczej zagrożenie utraty stołka zmusiło „doradcę” do popełnienia tego tekstu.
prawy
16 lutego 2017 o 12:41Po prostu vel jest szybszy w niuchu od takiej Przełomiec.
Wagę zwraca że o moskaleniu na UA, vel nic nie napisał.
Nic dziwnego, w Gapolu medalikonosiec SBU,na razie by mu jeszcze nie puścił.
Widocznie medalikonosiec czasu potrzebuje aby wymyśleć jak tu zrobić ze zgniłki filobanderowskiej coś, co publika łyknie i nie poczuje.
Jarema
16 lutego 2017 o 13:33Otrzeźwiła mnie pana uwaga. Już miałem pana doradcę pochwalić. Ciekawe, czy Ukrainie na krytyczną refleksje wobec swojej polityki historycznej-banderowskiej także kończy się czas, czy przeciwnie zdaniem pana doradcy ma go ona jeszcze wiele?
Jarema
16 lutego 2017 o 13:42Po zapoznaniu się z całością tekstu jednak pochwalę autora. Brawo! Nareszcie właściwe postawienie akcentów – to nie Polscy na Litwie odpowiadają za złe relacje państwowe, ale litewscy politycy o antypolskim nastawieniu.
prawy
16 lutego 2017 o 14:55Oczywiście lepiej późno niż wcale.
Ale to pozostaje.
Wczesniej to nie wiedział ?
To co z niego wtedy za expert i po co Duda go brął?.
To co napisał to prawie kalka z tego co od już dziesięcioleci głosi postponowany w RP lider polskich autochtonów w Lietuvie, Tomaszewski.
Kto w RP ruskim agentem go nazywał?
Lietuvę to można sobie odpuścić. Nie zliczyć ich.
Ale w RP?
Przeciez te ich wyzwiska i nazwiska znane sa.
Niech teraz vela agentem nazywają.
Milczą?
Przeproszą Tomaszewskiego za swoje s…….?
Więc KIM oni są?
Regulamin portalu nie pozwala adekwatnie ich nazwać.
Adr
16 lutego 2017 o 17:24Zgadzam się ale jak powiedział Orwell ,,jak ktoś się raz skur… to już zawsze będzie kur…”
Powiedział o Polakach na Litwie kiedyś to co powiedział.
Tak samo jak K24 wolały SBU od Chomy.
HHG
16 lutego 2017 o 18:36Nie jest prawdą, że K24 „wolały SBU od Chomy”; świadczy o tym kilka artykułów w „sprawie przemyskiej”. To był głos tylko jednego z redaktorów. HHG-Kresy24
Adr
16 lutego 2017 o 19:40@HHG
Zauważyłem że dosyć często tak się tłumaczycie, że to co zamieszczacie to przedruk albo że to nie w pełni odzwierciedla wasz pogląd albo jest tylko zdaniem autora.
Może i w sensie ,,prawnym” tak jest,
ale wszytko co zamieszczacie jest ,,wasze”.
Wyborcza tez może się tłumaczyć że czasem zamieszcza artykuły przedstawiające Wyklętych w dobrym świetle.
Jeden taki artykuł wystarczy że by stwierdzić że jest z wami coś nie tak, towarzystwo w redakcji też nie do pozazdroszczenie skoro to dalej jeden z waszych redaktorów.
Warto być jak jedna pięść wobec każdego czy to Ukraińcy czy Rosjanie.
basia
16 lutego 2017 o 19:52Tekst bardzo ciekawy. Lepiej że otrzeźwienie przyszło późno niż wcale. Jeszcze żeby na upainę trochę bardziej realnie patrzyli.
Maksymilian
17 lutego 2017 o 09:50„Czas na perswazję i spokojne tłumaczenie kończy się, ” Trochę to podobne do „twardego stanowiska” Polski w 1938r odnośnie Czechosłowacji.
Rysio
17 lutego 2017 o 11:53Szkoda tylko , że nie wspomniał o lituanizacji Polaków.