To koniec szansy na dobre relacje z Polską? Z sytuacji wokół szkolnictwa polskiego na Litwie musiał się ostatnio tłumaczyć ambasador Litwy w Polsce Šarūnas Adomavičius.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że litewski dyplomata został wezwany do polskiego MSZ, gdzie usłyszał zarzuty odnośnie prowadzonej na Litwie reorganizacji polskich szkół – napisał „Lietuvos rytas”, powołując się na anonimowego rozmówcę. Litewski dziennik sugeruje, że spotkanie odbyło się „z inspiracji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie”, a „część zarzutów stawianych ambasadorowi była zbieżna z tym, o czym krzyczą działacze AWPL”.
Sejm Litwy podczas ostatniego posiedzenia wiosennej sesji o dwa lata przesunął termin zakończenia reformy sieci szkół. Te, które nie zdążyły z akredytacją programu kształcenia średniego, zyskały czas na zdobycie statusu gimnazjum, ale ostateczna decyzja zależy od samorządu, na terenie którego znajduje się szkoła. Wileńskie merostwo już się odgraża, że decyzja sejmu do niczego Wina nie obliguje i zapowiada reorganizację stołecznych szkół już od września br.
Kolejnym torpedowanym przez Litwinów problemem Polaków jest pisownia nielitewskich nazwisk w oryginale. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, litewski parlament dotychczas nie zdecydował się na głosowanie nad stosownym aktem prawnym. Wiceprzewodniczący Sejmu Litwy Gediminas Kirkilas, który jest jednym z autorów projektu ustawy w tej sprawie, stwierdził, że jeśli Litwa nie odważy się na podjęcie decyzji w sprawie pisowni nazwisk, przepadnie kolejna szansa na normalizację relacji z Polską.
„Tak, na razie tylko drepczemy, natomiast AWPL nie stoi w miejscu. A dlaczego miałaby czekać? Przecież tym właśnie żyje” – oświadczył Kirkilas, zapowiadając, że podczas jesiennej sesji zgłosi pod obrady parlamentu projekt ustawy o pisowni nazwisk, ale pewności co do jego przyjęcia nie ma: „Głosów tak jakby wystarczy, ale sytuacja jest krucha”.
Przypomnijmy, że w czerwcu 2015 r. 60 posłów do Parlamentu Europejskiego z 13 państw, w tym Polski, Węgier, Łotwy, Wielkiej Brytanii i Holandii, reprezentujących różne frakcje polityczne, podpisało się pod listem do premiera Litwy Algirdasa Butkevičiusa. Żądają w nim zapewnienia polskiej mniejszości na Litwie europejskich standardów i poszanowania praw mniejszości narodowych na Litwie. Butkevičius przesłał list między innymi do Ministerstwa Oświaty i Nauki. Oficjalnej reakcji Litwy na oświadczenie na razie nie ma.
Wśród sygnatariuszy listu jest europoseł z Litwy, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) Waldemar Tomaszewski.
„Podczas, gdy litewscy politycy przepychają się usiłując przekroczyć próg pisowni kilku nielitewskich liter, AWPL atakuje nie tylko z Wilna, ale też z Brukseli i Warszawy” — alarmuje „Lietuvos rytas”.
Kresy24.pl/lrytas.lt, wilnoteka.lt, zw.lt
4 komentarzy
Hergald
9 lipca 2015 o 12:37No nareszcie zaczęto dbać o interes mniejszości polskiej. Szkoda tylko, że na Litwie, a nie jeszcze w Niemczech, gdzie sytuacja jest gorsza od tej na Litwie. Polska stanowczo powinna zażądać od Niemiec i Litwy WZAJEMNOŚCI w postępowaniu do mniejszości narodowych.
Ziemia Lubliniecka
12 lipca 2015 o 21:52Hergold mylisz pojecia, Polacy w Niemczech to Gastarbajterzy natomiast na Litwie Autochtoni. Jest roznica albo nie ma.
tagore
9 lipca 2015 o 21:19W wypadku Niemiec Polski Rząd powinien zakazać działalności na terenie RP niemieckich fundacji przypartyjnych w rodzaju fundacji Adenauera czy Schumana realizujących interesy Niemiec w Polsce.
gazda
10 lipca 2015 o 20:55Panie Tomaszewski jesteś pan prawdziwym polakiem który wie jak walczyć o sprawy Polskie na litwie my górale wiemy co to jest sleboda i popieramy pana w wszystkim co pan robi dla społecznośc Polskiej na litwie