
Fot. pixabay.com
Litwa stanęła w obliczu bezprecedensowego zagrożenia, które zmusiło władze do ogłoszenia stanu wyjątkowego w całym kraju. Powodem nie są klęski żywiołowe ani konflikty zbrojne, lecz balony przemytnicze wypuszczane systematycznie z terytorium Białorusi. Ta nietypowa forma ataku hybrydowego sparaliżowała ruch lotniczy i stworzyła poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego – zaznaczył szef litewskiego MSW Władysław Kondratowicz.
W ciągu ostatnich miesięcy litewska przestrzeń powietrzna została zaatakowana około 600 razy przez balony z kontrabandą oraz 200 razy przez drony – podaje MSW. Skutki tych działań są druzgocące dla litewskiego transportu lotniczego. Lotnisko w Wilnie było wielokrotnie zamykane, podobnie jak port lotniczy w Kownie. Zakłócono ponad 300 połączeń lotniczych, a ucierpiało na tym niemal 47 tysięcy pasażerów. Łączny czas zamknięcia lotnisk przekroczył 60 godzin, co przekłada się na ogromne straty ekonomiczne i chaos organizacyjny.
Minister spraw wewnętrznych Władysław Kondratowicz, wyznaczony na państwowego kierownika operacji, zapewnia że wprowadzone środki będą precyzyjne i nie spowodują uciążliwości dla obywateli. Jednak skala problemu wymaga zaangażowania nie tylko służb cywilnych, ale również litewskiej armii. Eksperci ostrzegają, że brak zdecydowanych działań mógłby zachwiać stabilnością państwa i podważyć zaufanie społeczeństwa do instytucji publicznych.
Premier Inga Ruginienė nie wyklucza dalszego zaostrzenia sytuacji. W razie eskalacji zagrożenia możliwe jest wprowadzenie jeszcze bardziej rygorystycznego stanu nadzwyczajnego, co wymagałoby jednak zgody Sejmu.
swi/lrt.lt










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!